Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Plantatorzy owoców odnotowują straty przez zbyt niskie ceny. Pomocy szukali w Warszawie

EP
Na niskie ceny owoców narzeka m.in. Kazimierz Piekutowski, rolnik z Mikołajówki w gminie Urzędów. Śliwki ze swojego gospodarstwa sprzedawał we wtorek na giełdzie w Elizówce. Cena: 1 zł za kg.
Na niskie ceny owoców narzeka m.in. Kazimierz Piekutowski, rolnik z Mikołajówki w gminie Urzędów. Śliwki ze swojego gospodarstwa sprzedawał we wtorek na giełdzie w Elizówce. Cena: 1 zł za kg. Jacek Babicz
- Rozpacz - mówią plantatorzy porzeczek o cenach tych owoców w skupie. Podobny problem mają producenci malin, śliwek czy jabłek.

Karol Grzęda ma 5-hektarową plantację porzeczek we wsi Kopanina Kamieńska w gminie Łaziska. - Rozpacz - tak opisuje to, co dzieje się teraz na rynku. - Cena owoców nie rekompensuje kosztów produkcji, bo te wynoszą około 2 zł na kilogram. Tymczasem w skupie płacą nam 30-40 gr - tłumaczy.

Zaznacza, że rolnicy radzą sobie z tą sytuacją na trzy sposoby. - Niektórzy próbują sprzedawać owoce bezpośrednio do przetwórni, robią z nich zagęszczony sok albo zamrażają je. Ja wybrałem trzecią opcję. Zamroziłem w sumie około 30 ton porzeczek. Teraz czekam na lepszą cenę - mówi plantator. Zapewnia, że nie będzie likwidował plantacji. - Liczę, że w kolejnych latach cena będzie lepsza - mówi. Tegoroczne straty zamierza sobie zrekompensować wpływami ze sprzedaży jabłek deserowych.

- Mam nadzieję, że przynajmniej one będą drogie - mówi. Jego zdaniem, niska cena porzeczek to efekt zmowy cenowej i przeświadczenia, że mamy do czynienia z ich nadprodukcją. - Brakuje też kampanii marketingowej, która pokazała by społeczeństwu jak zdrowe są porzeczki - zauważa.

Zdaniem Roberta Jakubca, prezesa Lubelskiej Izby Rolniczej producenci porzeczek są ofiarami rynkowych rozgrywek dużych koncernów. - To wielkie, międzynarodowe przedsiębiorstwa ustalają ceny w taki sposób, żeby zarobić jak najwięcej - tłumaczy.

Straty odnotowują jednak nie tylko plantatorzy porzeczek. - Śliwki są bardzo tanie. Malina na początku kosztowała 6 zł, teraz jest po 3 zł, a koszt produkcji to 4,5 zł. Nie ma co ukrywać, że jest bardzo źle - komentuje Kazimierz Piekutowski z Mikołajówki w gminie Urzędów, który swoje owoce sprzedaje na giełdzie w Elizówce.

Część lubelskich, mazowieckich i podlaskich plantatorów zdecydowała się na wspólny protest. Od soboty blokowali krajową "19" we wsi Kózki w powiecie łosickim na terenie woj. mazowieckiego.

We wtorek swoje postulaty zawieźli do Warszawy: do sejmu i do ministerstwa rolnictwa. - Domagamy się ustalenia ceny minimalnej owoców opartej o koszty produkcji i uruchomienia skupu interwencyjnego - mówił Marian Chwedoruk z gminy Konstantynów, jeden z organizatorów protestu. Wśród postulatów znalazła się też m.in. ochrona rodzimego rynku wewnętrznego.

- Jesteśmy nastawieni bojowo - mówił Chwedoruk przed wyjazdem do stolicy.

Minister rolnictwa obiecał plantatorom m.in., że przeznaczy 30 mln zł z rezerw Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa na dopłaty. Przypomniał też, że skierował wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o sprawdzenie czy nie zaszła zmowa cenowa na rynku owoców miękkich. Urząd stwierdził jednak, że nie ma ani możliwości, ani instrumentów, aby to sprawdzić.

We wtorek wieczorem rolnicy zakończyli swój protest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski