Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

OFE czy ZUS? Cokolwiek wybierzesz - dostaniesz niewiele [SONDA]

Ewa Pajuro
Dzieci i oszczędności to najlepsze zabezpieczenie na starość. Wybór OFE czy ZUS niczego nie załatwi, choć warto poświęcić mu trochę czasu - takie wnioski płyną z konferencji, która w czwartek odbyła się na UMCS.

Owsianka, aspiryna i pielęgniarka - tak potrzeby przyszłych emerytów w uproszczeniu przedstawił prof. Robert Gwiazdowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha, jeden z uczestników środowej debaty "ZUS czy OFE" na UMCS. Co zrobić, by na starość na wspomniane wydatki nie zabrakło nam funduszy? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć zaproszeni eksperci.

Kilka dni na wybór

Pretekst do zorganizowania debaty był jeden: przyszłym emerytom zostało kilka dni (aktualnie sześć) na decyzję, gdzie będzie trafiała część ich emerytalnej składki - nadal do Otwartego Funduszu Emerytalnego czy do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Do środy (23 lipca) deklarację o pozostaniu w OFE złożyło w woj. lubelskim niespełna 30 tys. osób.

Nie odpuszczaj - decyduj Do głębszego zastanowienia nad wyborem zachęcał w czasie debaty Maciej Bitner, specjalista do spraw rynków finansowych Instytutu Misesa. Przyznał jednak, że na pierwszy rzut oka kwota, o której mamy zdecydować, nie jest imponująca (stanowi 2,92 proc. naszego wynagrodzenia). - Dla osoby, która dostaje przeciętne wynagrodzenie, oznacza to około 117 zł. W skali roku jest to jednak już prawie 1400 zł, a przez 40 lat pracy 56 tys. zł - wyliczał. - Mamy więc całkiem sporą sumę, która w istotny sposób będzie wpływać na naszą emeryturę - tłumaczył.

Eksperci byli zgodni, że przy wyborze trzeba brać pod uwagę swój wiek. Bitner podkreślał, że jego zdaniem wybór OFE - zwłaszcza w przypadku młodych ludzi, którzy mają przed sobą jeszcze wiele lat pracy - wydaje się bardziej racjonalny niż oddanie wszystkiego w ręce ZUS.

Prof. Teresa Bednarczyk z Katedry Bankowości UMCS zaznaczała jednak, że taka decyzja wiąże się ze zgodą na pewne ryzyko. To nie jest zaś pożądane w przypadku osób, którym do emerytury zostało niewiele czasu. - W tym momencie OFE robią się agresywnym funduszem akcyjnym - tłumaczyła. Przypominała też, że wybór, którego dziś dokonujemy, nie jest jednak ostateczny. - Bardzo się cieszę, że za dwa lata będę mogła go zweryfikować - mówiła.

Sens podejmowania decyzji w tej sprawie kwestionował natomiast prof. Robert Gwiazdowski. Tłumaczył, że system emerytalny w Polsce wymaga gruntownej przebudowy w taki sposób, by emerytury nie były finansowane ze składek, ale z podatków. W jego opinii, to sprawiłoby, że pracujący zarabialiby więcej (od pensji nie odejmowano by składek), co pozwoliłoby im m.in. na samodzielne oszczędzanie.

Dzieci, złoto, nieruchomości

Uczestnicy debaty byli zgodni co do tego, że polski system emerytalny znalazł się w poważnych tarapatach. Prof. Gwiazdowski podkreślał, że idea wypłacania emerytur ogłoszona przez kanclerza Niemiec Otto von Bismarcka pod koniec XIX w. nie przystaje do naszej rzeczywistości. - Ten system opierał się na jednym założeniu: że zawsze będzie rodziło się więcej dzieci niż umierało dorosłych. Założenie wzięło w łeb - tłumaczył ekspert z Centrum im. Adama Smitha. Przypominał, że już teraz tylko dwie trzecie emerytur udaje się wypłacić dzięki składkom pracujących. Jedną trzecią państwo musi dokładać z innych źródeł.

Tymczasem prognozy na przyszłość są pesymistyczne. - Scenariusz demograficzny jest w najlepszym razie zły, a w najgorszym katastrofalny - nie krył dr Jerzy Michałowski z Katedry Polityki Gospodarczej KUL. I dlatego zwrócił się do słuchaczy z apelem: - Państwo musicie co miesiąc za wszelką cenę odkładać 50-100 zł. Musicie. Nie możecie myśleć, że emerytura to daleka przyszłość, że dzisiaj nie trzeba się o nią martwić - przestrzegał.

Wtórował mu prof. Gwiazdowski: - Proszę się wyzwolić z przeświadczenia, że płacicie jakieś składki na swoje emerytury. Tak nie jest. Oddajecie daninę na emerytury wypłacane dziś waszym rodzicom i dziadkom. Robicie to w nadziei, że wasze dzieci będą płaciły na was. Problem w tym, że jeśli nie zrobicie tych dzieci, to nie będzie wnuków i nie będzie miał kto tego zrobić - mówił wprost.

Prof. Bednarczyk przypominała z kolei, że według prognoz emerytura z ZUS i OFE w najlepszym przypadku będzie stanowiła 40 procent naszego ostatniego wynagrodzenia. - U kobiet może ona wynieść tylko 30 proc. Bo one żyją potencjalnie dłużej i mają przerwy w pracy wynikające m.in. z opieki nad dziećmi - tłumaczyła.

Ubolewała, że tyle czasu poświęca się dyskusji na temat wyboru: ZUS i OFE, zapominając o tzw. trzecim filarze emerytury, czyli dodatkowym, dobrowolnym oszczędzaniu. - Cokolwiek wybierzemy - OFE czy ZUS, to i tak za mało. Daliśmy się zwieść reklamom i obietnicom wakacji pod palmami. Przy 40-procentowej stopie zastąpienia prawdopodobnie wakacji nie będzie. Nie wierzę też, by stopy zwrotu z tej niewielkiej składki to zmieniły. Należy stawiać na inwestycje indywidualne: w akcje, surowce, nieruchomości - wymieniała.

Dwa, trzy lata i koniec?

Eksperci zastanawiali się też nad tym, czy system emerytalny w jego obecnym kształcie przetrwa. Prowadzący spotkanie dr Mariusz Kicia stwierdził, że wszystko wskazuje na to, że z 14 mln Polaków, którzy mogą wybrać między ZUS i OFE, na oszczędzanie w funduszu zdecyduje się milion chętnych. Pytał, jak to wpłynie na OFE? Czy będą one w stanie przetrwać?

O ich przyszłość była spokojna prof. Bednarczyk. - Ten system nie jest zagrożony - uspokajała. - W OFE już są pieniądze i one muszą pracować. Nasz wybór dotyczy dalszego przekazywania im pieniędzy - tłumaczyła. Podkreślała, że OFE w końcu mają szansę się wykazać. - Do tej pory te fundusze były bardzo uprzywilejowane. Nie musiały zabiegać o klientów i miały zagwarantowany stały dopływ składek. Bardzo cenię sobie ten wybór, który teraz mamy. Może, gdy fundusze nam pokażą atrakcyjne stopy zwrotu, to za dwa lata - nawet ci, którzy zostali w ZUS - będą się przenosić do OFE - mówiła.

Z kolei Maciej Raszewski z oddziału ZUS w Lublinie podpowiadał, że przyszli emeryci mogą obecnie decydować nie tylko o wyborze między ZUS i OFE. Mają też możliwość, stawiając na OFE, zmienić fundusz, który wcześniej wybrali, jeśli nie spełnia on ich oczekiwań. - Sama procedura zmiany OFE jest banalnie prosta i co ważne - bezpłatna. Wystarczy na deklaracji wpisać nazwę OFE, które się Państwu podoba - tłumaczył.

To już czas

Osoby, które chcą, by część ich składki nadal trafiała do OFE, muszą do 31 lipca (najbliższy czwartek) złożyć na specjalnym formularzu swoje oświadczenie. Ci, którzy chcą, by wszystko trafiało do ZUS, nie muszą robić nic. ZUS z automatu zajmie się ich składkami. Oświadczenie o pozostaniu w OFE można złożyć osobiście, wrzucić do zusomatu, wysłać listem lub przesłać drogą elektroniczną (z konta na Platformie Usług Elektronicznych ZUS). Wzór oświadczenia znajdziemy na stronie www. zus.pl i w placówkach ZUS. Część emerytów otrzymała je też od swoich funduszy.

Możesz zmienić zdanie

Decyzja o przyszłości naszych składek nie będzie ostateczna. ZUS zapewnia, że od 2016 r., co cztery lata, od 1 kwietnia do 31 lipca, otwierane będzie "okienko transferowe". Wtedy wszyscy niezadowoleni z poprzedniego wyboru będą mogli go zmienić. Konieczne będzie jednak złożenie we wspomnianym czasie odpowiedniego oświadczenia.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych czy Otwarty Fundusz Emerytalny? Zobacz, co wybrali eksperci - na kolejnej stronie

ZUS czy OFE? Zobacz, co wybrali eksperci [SONDA]

Prof. Robert Gwiazdowski
ekspert z Centrum im. Adama Smitha w Warszawie

W OFE znalazłem się, gdyż agent, który pomagał mi uzyskać kredyt hipoteczny, zapytał, czy może mnie tam zapisać. Zgodziłem się, bo wiedziałem, że on w ten sposób zarobi. Sam bym się tam nie zapisał. Dzisiaj, gdy ktoś mnie pyta, co wybrać, odpowiadam, że wolę robić inne przyjemniejsze rzeczy niż szukać instrukcji, jak wypełnić deklarację, żeby zostać w OFE. Z mojego punktu widzenia nie ma to wielkiego znaczenia. Jeśli weźmiemy realistyczne, a nie huraoptymistyczne prognozy, to różnica między OFE i ZUS to jakieś 10-12 zł miesięcznie. Nie ma więc, o co kruszyć kopii.

Maciej Bitner
ekspert z Instytutu Misesa i Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych

Moim zdaniem wybór między OFE i ZUS to ważna sprawa i jest się nad czym zastanawiać. Rzeczywiście, u osób powyżej 45. roku życia, przy niskim wynagrodzeniu, różnica między OFE i ZUS sprowadza się do kilkunastu złotych więcej lub mniej emerytury na miesiąc. W przypadku osób młodych, gra idzie jednak już o kilkaset złotych. Ja złożyłem deklarację przez ePUAP (elektroniczna Platforma Usług Administracji Publicznej - przyp. red.). Przyznaję, nie było to łatwe. Mam za złe ZUS-owi, że ta procedura jest dość skomplikowana.

Prof. Teresa Bednarczyk
Katedra Bankowości na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej

Jestem członkiem Otwartego Funduszu Emerytalnego wyboru. Obecnie bliżej mi do emerytury niż dalej. Ponieważ wszystko wskazuje na to, że OFE staną się dość agresywnymi funduszami akcyjnymi, dlatego na razie nie wypełniam deklaracji (pozostania w OFE - przyp. red.). Daję jednak szansę OFE, by mnie do siebie przekonały wysokimi stopami zwrotu. Jeśli tak się stanie, jeśli rzeczywiście stopa zwrotu będzie atrakcyjna, to za dwa lata zweryfikuję swoją decyzję.

Dr Jerzy Michałowski
Katedra Polityki Gospodarczej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

a Gdybym miał taki wybór, to te 2,92 procent mojego wynagrodzenia zostawiłbym w OFE. Ostatnio dostałem informację o pieniądzach, które zgromadziłem po kilkunastu latach oszczędzania w OFE. Nie jest tego wcale mało. Fundusze mają niezłe wyniki, a trzeba wziąć pod uwagę, że przez ostatnie lata działały w sytuacji kryzysowej. Oceniam, że istnieją szanse na wyższe zwroty z giełdy. Ale oczywiście, przy wyborze każdy musi wziąć pod uwagę swój osobisty stosunek do ryzyka.

Dr Mariusz Kicia
Katedra Bankowości na Wydziale Ekonomicznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej

W 1999 roku Otwarty Fundusz Emerytalny wybrałem świadomie. Przeanalizowałem wszystkie możliwe dane, prowizje oraz opłaty. Wrzuciłem to wszystko do jednej tabelki i jak się okazało, wybrałem najlepszy fundusz na rynku. Teraz daję mu szansę. Złożyłem deklarację pozostania w OFE i przez najbliższe dwa lata będę obserwował, co się dzieje.

Maciej Raszewski
główny specjalista z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, oddział w Lublinie

Jestem członkiem OFE. Jestem z rocznika, który musiał przystąpić do jakiegoś funduszu. Mój wybór był raczej przypadkowy. Kolega zajmował się tym i zaproponował, bym wybrał wskazany przez niego fundusz. Na kolejne dwa lata zostaję w OFE. Wynika to z tego, że trafiłem do funduszu, który nie popisał się przez ostatnich 15 lat. Więc postanowiłem na kolejne dwa lata zostawić tam moje pieniadze, ale tylko po to, by OFE miał szansę odrobić stratę. Gdybym zostawił je wyłącznie w ZUS, przystałbym na stratę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski