Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Toi toi w polu: Sanepid wymaga od rolników toalet na plantacjach

Aleksandra Dunajska, Kinga Rozwód
Sanepid wymaga od rolników toalet na plantacjach
Sanepid wymaga od rolników toalet na plantacjach Kinga Rozwód
- Chodzi np. o możliwość umycia rąk - tłumaczą urzędnicy. Ale nie wszystkim pomysł się podoba.

Plantatorzy uprawiający owoce miękkie, głównie maliny, dostali z sanepidu pisma. A w nich określenie wymogów sanitarnych obowiązujących przy zbiorach. Chodzi m.in. o zapewnienie "wystarczającej" ilości "punktów sanitarnych" blisko plantacji. Dla jednego z rolników z powiatu łęczyńskiego oznacza to, że przenośne toalety musi mieć dwie.

- W sumie za cały okres zbiorów, od sierpnia do października, koszt ich wynajęcia i obsługi to 1500 zł. To dla mnie niemała kwota - zaznacza plantator (chce pozostać anonimowy). - Do tej pory zbieracze zatrudnieni u nas nie narzekali, bo większość pracuje blisko swojego domu. Poza tym, plantacje są w okolicy naszej posesji, z której swobodnie można było skorzystać. Od lat jesteśmy też kontrolowani. Podczas każdej dostawy do chłodni pobierane są próbki. Te nowe wymogi to tylko więcej zachodu i większe koszty - krytykuje.

Katarzyna Broniek, kierownik Oddziału Nadzoru Sanitarnego Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łęcznej tłumaczy, że nowe wymogi dla rolników regulują rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady z 2004 r. oraz polska ustawa o bezpieczeństwie żywności i żywienia z 2006 r. Przepisy dotyczą całego kraju. Dlaczego sanepid dopiero teraz kładzie nacisk na ich przestrzeganie?

- Ma to związek z wieloma przypadkami zatruć w ostatnim okresie, zarówno w Polsce, jak i w krajach UE, do których eksportujemy nasze owoce, spowodowanych m.in. norowirusami i wirusem WZW typu A (wywołującym żółtaczkę pokarmową) - tłumaczy Broniek. - Szczególnego nadzoru wymagają owoce miękkie, głównie malina, która musi być zbierana ręcznie i nie jest poddawana myciu w przetwórstwie.

Zgodnie z przepisami, plantatorzy (o ile nie produkują na własny użytek) muszą się zarejestrować we właściwej powiatowej inspekcji sanitarnej. A zbierający muszą mieć możliwość skorzystania z toalety i umycia rąk. Zalecane jest więc ustawienie na polach toalet z wodą i mydłem (chyba że plantacja jest blisko domu), a pracownicy powinni zbierać owoce w rękawiczkach.

- Kładziemy też nacisk na czystość opakowań, jakość wody używanej do podlewania plantacji, szczególnie zakaz podlewania fekaliami. Uczulamy też plantatorów, żeby odsuwali od zbiorów osoby mające np. objawy chorobowe, takie jak biegunka, wymioty, temperatura lub ostra żółtaczka - wylicza Katarzyna Broniek.

Sanepid zapowiada, że wyrywkowo skontroluje część plantacji pod kątem przestrzegania przepisów higienicznych. Za brak toalet kar nie będzie, ale już za brak rejestracji wojewódzki inspektor sanitarny może wymierzyć grzywnę - od 1 do 5 tys. zł.

- Nie nastawiamy się jednak na karanie. Przede wszystkim - na edukację - podkreśla Piotr Pietura z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

Wprowadzeniu regulacji nie dziwi się Adrian Makaruk ze Zrzeszenia Producentów Owoców i Warzyw Sad-Pol z Wisznic: - Dziś toalety na dużych plantacjach podczas zbiorów owoców czy warzyw to już nic nadzwyczajnego. Chodzi o higienę, ale przede wszystkim o zapewnienie komfortu pracownikom.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski