- Dopuszczony został dowód w postaci opinii biegłych, którzy stwierdzili, że Franciszek Wop w chwili sprzedaży mieszkania miał całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania i kierowania swoimi czynami - informuje Danuta Jastrzębska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Słupsku. - W tej sytuacji zawartą przed notariuszem umowę uznano za nieważną.
Przeczytaj artykuł sprzed 2 lat: Osiemdziesięcioletni Franciszek Wop twierdził, że sprzedał mieszkanie sąsiadom, a oni mu nie zapłacili
Wyrok zapadł przed sądem cywilnym. Wcześniej Prokuratura Rejonowa w Lęborku umorzyła śledztwo w sprawie oszustwa, uznając spór jako "słowo przeciwko słowu". Nabywcy utrzymywali, że kupili od Wopa 70-metrowe mieszkanie w Janowiczkach za spłatę jego długów, 40 tys. zł i dożywotnią opiekę. Zarówno rodzina mężczyzny, jak i on sam utrzymywali, że padł ofiarą oszustwa, za mieszkanie nie dostał ani złotówki, a akt notarialny podpisywał pod wpływem alkoholu, który postawili mu sąsiedzi tuż przed wizytą u notariusza.
Potwierdzeniem transakcji, za którą Wop miał dostać wspomniane 40 tys. zł, był akt notarialny, na którym pan Franciszek się podpisał.
Poza tym dokumentem nie istniały inne dowody przekazania pieniędzy. Nabywczyni mieszkania utrzymywała, że wręczono je "do ręki".
Obecnie Franciszek Wop jest ubezwłasnowolniony. Znajduje się pod opieką wnuczki. Jego mieszkanie prawdopodobnie zostało zdemolowane przez sąsiadów.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?