Urząd Kontroli Skarbowej w Lublinie ujawnia przekręty na prawie 300 mln zł

Na liście podatkowych przekrętów królują wyłudzenia podatku VAT. Ostatnio oszuści upodobali sobie szczególnie branżę elektroniczną (sprzedaż komórek, tabletów itp.).

Na tropie oszustów z Bliskiego Wschodu

Jedna z takich spraw doprowadziła pracowników Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie do oszustów z Bliskiego Wschodu. Siedziba kontrolowanej firmy mieściła się w naszym kraju, w tzw. wirtualnym biurze, czyli w miejscu, gdzie pod jednym adresem zarejestrowanych jest wiele przedsiębiorstw. Firma miała się zajmować handlem telefonami komórkowymi. To, co zwróciło uwagę kontrolerów, to współpraca z zagranicznymi podmiotami podejrzewanymi o oszustwa podatkowe.

- Ponadto firma nie przeprowadzała żadnych transakcji, wykazywała zerowy dochód przy jednoczesnym braku strat. Nie korzystała też z żadnych ulg czy odliczeń. Czekała na właściwy moment, by przeprowadzić kilka dużych transakcji w bardzo krótkim czasie, zakończyć działalność i zniknąć z rynku - tłumaczy Tomasz Maruszewski, dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Lublinie.

Do takich transakcji rzeczywiście doszło, ale proceder został przerwany. Udało się zapobiec wyprowadzeniu z budżetu państwa ponad 40 mln zł. Firma była tylko ogniwem w łańcuchu podmiotów zajmujących się oszustwami. Okazało się, że logowań na konta bankowe dokonywano w jednym z państw Bliskiego Wschodu. Teraz sprawą zajmuje się prokuratura.

Przestępczy proceder kwitnie także w obrocie stalą.

Przekręty na stali

Jedna z kontrolowanych lubelskich firm przygotowała ponad sto faktur, w których informowała o kupnie m.in. prętów, profilii stalowych i blachy. W czasie kontroli okazało się, że były to tzw. puste faktury - nie potwierdzały rzeczywistych transakcji i miały posłużyć do wyłudzania prawie 6 mln zł zwrotu podatku VAT. Tą sprawą także zajął się prokurator.

Tylko w pierwszej połowie tego roku kontrola skarbowa w całym kraju wykryła przekręty podatkowe na 4,6 mld zł. UKS w Lublinie ujawnił oszustwa na prawie 300 mln zł. Z tego wpłacono lub zabezpieczono prawie 70 mln zł.

Oszuści działają zwykle według podobnego scenariusza: zagraniczna firma sprzedaje towar do Polski, nie odprowadza podatku VAT, korzystając z przepisu, że wymiana wewnątrzwspólnotowa jest z niego zwolniona. Nabywca sprzedaje następnie towar innemu polskiemu przedsiębiorstwu, nalicza podatek, ale go nie płaci, następnie znika. Kolejna firma sprzedaje towar za granicę, odliczając sobie należny VAT.

Proceder oparty o fikcyjne faktury kwitnie. - W pierwszym półroczu wykryliśmy ponad 2200 sztuk takich dokumentów - mówi dyrektor Maruszewski.

Ministerstwa ostrzegają firmy handlujące elektroniką

Resorty gospodarki i finansów opublikowały kilka dni temu specjalny list adresowany do firm handlujących elektroniką. Apelują w nim o ostrożność. Zdarza się, że uczestnikami oszustw nieświadomie stają się uczciwi przedsiębiorcy. Firmy takie tracą prawo do odliczeń podatku VAT.

Jak rozpoznać oszustów podatkowych?

Resorty publikują długą listę sygnałów, które powinny wzbudzić podejrzenia przedsiębiorców, m.in.:
- dostawcą jest nowo powstała firma, z najniższym kapitałem zakładowym, a jej właścicielem lub reprezentantem jest osoba bez doświadczenia w branży, często obcokrajowiec (spoza UE)
- siedziba firmy mieści się w tzw. wirtualnym biurze albo w wynajętym mieszkaniu
- dostawcy nie zależy na dłuższej współpracy
- towary często nie są ubezpieczane, mimo ich wysokiej wartości

Specjaliści podkreślają, że jeden list nie rozwiąże problemu

- Niestety, konstrukcja systemu VAT powoduje, iż jest on, i będzie, podatny na próby nieuczciwego wyłudzania podatku - uważa Michał Borowski, ekspert z Business Centre Club. Jego zdaniem, potrzebne są skuteczniejsze działania organów podatkowych i organów kontroli skarbowej. Zauważa, że konsekwencje oszustw ponoszą często ich przypadkowi uczestnicy, a nie inspiratorzy.