Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zombie w Ogrodzie Saskim. Pokaz filmów tylko dla dorosłych

PAF
"Noc żywych trupów". Stare, dobre czasy, gdy zombie były przerażające.
"Noc żywych trupów". Stare, dobre czasy, gdy zombie były przerażające. Materiały prasowe
"Tylko dla widzów dorosłych" - zapowiedzieli organizatorzy pokazów filmów o zombie. Ale czy jakiekolwiek dziecko w XXI wieku naprawdę boi się zombie?

Pierwszym filmowym zombie była kobieta o imieniu Madeleine, jedna z postaci obrazu "Białe zombie" Victora Halperina z 1932 roku, ze słynnym Belą Lugosi w roli mordercy. Można było powiedzieć o niej wszystko, tylko nie, że jest straszna. Madeleine została zamieniona w nieumarłą przez zakochanego w niej mężczyznę. Po śmierci kobieta pozostała zaskakująco ładna (żeby nie powiedzieć: świeża) i wcale nie wyglądała jak zombiaki znane nam z późniejszych produkcji, raczej jak niewinna, blada somnambuliczka.

Mroczniejsze były postaci w "I Walked With The Zombie" Jacquesa Tourneura z 1943 roku, ale bać się ich można było tylko pod jednym warunkiem: że film oglądało się w 1943 roku. Bo dzisiaj przerysowane sceny z kobietami rwącymi z przerażenia włosy z głowy wzbudzają raczej śmiech. Na dobrą sprawę spragnieni krwi nieumarli, którzy mogli faktycznie przestraszyć nawet dzisiejszą widownię, pojawili się w 1968 roku, w "Nocy żywych trupów" George'a Romero (był wyświetlany w Ogrodzie Saskim w czwartek).

Ówcześni kinomani widzieli już niejeden horror, znali też zombie ze wspomnianych tytułów, ale, jak komentowali krytycy, młodzież zebrana na widowni nie spodziewała się takiego obrotu spraw. Romero ich nie przestraszył. On ich śmiertelnie przeraził.

"Dzieciaki na widowni były wbite w fotele. Panowała niemal kompletna cisza. Mniej więcej w połowie film przestał być znakomicie straszny i stał się niespodziewanie upiorny. Jakaś dziewczynka, rząd ode mnie, na oko dziewięciolatka, siedziała bez ruchu, cały czas łkając".

Na dobrą sprawę jednak fil-my z zombie - których mamy ostatnio wysyp - straszne są tylko sporadycznie. Nawet lubiany serial "The Walking Dead" częściej wzrusza i śmieszy niż przeraża. Chyba, że za przerażającą uznajemy głupotę niektórych jego bohaterów. Dlatego też zombie w XXI wieku najczęściej są sparodiowane, czego dowodem chociażby niedawny film "World War Z" z Bradem Pittem, lub pokazywane w ten weekend "Powrót żywych trupów" i "Wysyp żywych trupów". Ten drugi jest zawoalowaną krytyką współczesnego konsumpcjonizmu, pierwszy: krytyką politycznej atmosfery USA lat 80. Właściwie, gdyby nie sceny przemocy, spokojnie mogłyby oglądać je przedszkolaki.

" Powrót żywych trupów", piątek, godz. 20.00,
"Wysyp żywych trupów", sobota, godz. 20.00,
Ogród Saski, wstęp wolny (tylko dorośli)


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski