Czytelnik Kuriera na niedzielne dożynki w Niemcach wybrał się w towarzystwie rodziny: z żoną w dziewiątym miesiącu ciąży, 7-letnią córką i teściową.
- Na dożynkowym straganie kupiłem dwie petardy i włożyłem je do plecaka. Przy pierwszej bramce poddałem się kontroli i zostałem zawrócony właśnie z powodu petard - opowiada. I kontynuuje: - Moi bliscy byli już przy scenie, więc podszedłem do drugiej bramki, żeby im powiedzieć, że nie mogę wejść dalej. Wtedy podbiegł do mnie ochroniarz, wykręcił mi ręce i założył kajdanki. Gdy mnie prowadził, głowę miałem prawie przy ziemi. Za sceną zostałem powalony na glebę. Ochroniarz przycisnął mi kolanem plecy, tak że prawie nie mogłem oddychać. Twarz miałem wciśniętą w trawę.
Nasz rozmówca mówi, że nie wie, ile to trwało. Po pewnym czasie ochroniarz rozkuł go i wypuścił.
- Moja żona płakała i prosiła tych panów, żeby mnie zostawili. Nie dostałem żadnych wyjaśnień, ochrona straszyła mnie, że żona odwiedzi mnie dopiero w areszcie.
Dożynki Wojewódzkie w Niemcach ochraniali pracownicy firmy Grupa Ochrony Biznesu z Lublina.
W poniedziałek zapytaliśmy drugą stronę o wyjaśnienia w tej sprawie. Współwłaściciel firmy, który poprosił o niepodawanie jego nazwiska, powiedział, że na niedzielnych dożynkach nie był, więc musi się skontaktować ze swoimi pracownikami. Poprosił o wysłanie pytań mailem, co też zrobiliśmy.
- Po konsultacji z kancelarią prawną podjęliśmy decyzję, że w związku, iż w sprawie toczy się postępowanie, na dzień dzisiejszy nie udzielamy żadnych informacji. Nie wyrażam zgody na umieszczenie mojej wypowiedzi w artykule. Po zakończeniu postępowania i wyjaśnień udzielimy wyczerpującej odpowiedzi - mail takiej treści otrzymaliśmy we wtorek wieczorem z firmy Grupa Ochrony Biznesu.
Czy ochroniarzowi zabezpieczającemu imprezę masową wszystko wolno? O to zapytaliśmy prawnika.
- Służby porządkowe w takim przypadku mogą użyć środków przymusu bezpośredniego (siła fizyczna do transportu i obrony, kajdanki zakładane na ręce, ręczne miotacze substancji obezwładniających) przede wszystkim do odparcia zamachu na życie i zdrowie - mówi Adam Saj z Okręgowej Izby Radców Prawnych w Lublinie. I dodaje: - Podejmowane przez służby porządkowe czynności powinny być wykonywane w sposób zapewniający poszanowanie godności ludzkiej. Zachowanie ochrony opisane przez Czytelnika wydaje się nadużyciem. Inaczej byłoby, gdyby ta osoba próbowała odpalić petardy.
- Jeśli Czytelnik Kuriera czuje, że jego prawa zostały złamane, powinien się zgłosić na policję lub do prokuratury. W przypadku dożynek w Niemcach mieliśmy tylko jedno zgłoszenie: o pijanej grupie, która próbowała dostać się na teren imprezy. Mężczyzna, który miał w wydychanym powietrzu 1,6 promila alkoholu, z główki uderzył ochroniarza - mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP w Lublinie.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?