To, co mnie uderzyło u Węgrów, to kultura na drodze. Zbliżając się do przejścia dla pieszych węgierscy kierowcy już z daleka zwalniali i sygnalizowali światłami czekającym przy ulicy przechodniom, że droga wolna. W Polsce przejechaliby ich pewnie ze trzy razy, strąbili za to, że "hamują" ruch i przeklęli zza kierownicy.
Nie widziałam tam wyprzedzania na trzeciego i wariackiej jazdy. Żaden z kierowców nie pokazywał też nikomu środkowego palca ani nie wyskakiwał z awanturą przed maskę. U nas to niemal codzienność. Pomocy i życzliwości też częściej doświadczałam od Węgrów niż spotkanych tam Polaków. Dlaczego? Chyba każdy powinien sobie sam odpowiedzieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?