Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podhale: pogorzelcy zostaną bez domu?

Tomasz Mateusiak
Tak wygląda spalony dom rodziny Anny Bachledy. Kobieta nie widzi sensu go odbudowywać...
Tak wygląda spalony dom rodziny Anny Bachledy. Kobieta nie widzi sensu go odbudowywać... Tomasz Mateusiak
Rodzina Bachledów z Kotelnicy straciła dom pod koniec lipca w wyniku wielkiego pożaru A Teraz górale chcą odbudować lokum w bezpiecznym miejscu, ale nie pozwalają na to przepisy.

Urzędnicza znieczulica czy może zwykłe respektowanie przepisów prawa? - Nie wiem, jak mam nazwać zachowanie urzędników z zakopiańskiego magistratu, którzy nie pozwalają mi odbudować mojego spalonego domu w bezpieczniejszym miejscu - mówi Anna Bachleda z zakopiańskiej Kotelnicy. Jej dom spłonął pod koniec lipca.

Zdaniem urzędników góralka dom po pożarze może postawić na tym samym miejscu i to tuż pod osuwiskiem. Rodzina chce jednak wybudować go na własnej działce leżącej około 100 metrów wyżej, ale według planów zagospodarowania to łąka. I budować tam nie wolno. - 31 lipca w ciągu jednej chwili straciłam cały dorobek życia - mówi Anna Bachleda. Pożar zabrał jej i piątce dzieci (z których większość ma już swoje rodziny - przyp. red.) dach nad głową. Spłonął drewniany dom, w którym mieszkała 30 lat.

Zaraz po pożarze był u niej burmistrz. Obiecywał pomoc w szybkiej odbudowie. - Dziś, dwa miesiące po tragedii, dalej nie mogę budować. Mieszkam u siostry, ale przecież długo tak nie można- opowiada. Problem pani Anny polega na tym, że nie chce odbudowywać domu w podmokłej kotlince, gdzie stoi pogorzelisko. Jej dom znajdował się pod osuwającą się skarpą, pełną drzew, które w każdej chwili mogły runąć wraz z ziemią.
- Odbudujemy dom, a za chwilę znów zabierze nam go kataklizm. Tego się bałam. Dlatego postanowiłam, że postawimy nowy dom wyżej, na rodzinnej działce, tyle że osuwiska już tam nie ma - wyjaśnia Bachleda. Co prawda urzędnicy twierdzą, że pogorzelcom chcą pomóc, ale dodają, że o zmianę lokalizacji budowy będzie trudno.

- Obecne studium, jak i plan dla Kotelnicy nie pozwala budować w miejscu, gdzie chce pani Anna - mówi Halina Dyka, naczelnik wydziału geodezji UM Zakopane. - Jeśli zmienimy sam plan tylko dla tej działki, wojewoda zakwestionuje tę decyzję, bo plan będzie niezgodny ze studium. Studium natomiast punktowo zmienić nie możemy, bo obecnie opracowujemy je na nowo w całości. W projekt tego nowego wpisałam już, by Bachledowie mieli działkę budowlaną.

Studium powinno zostać uchwalone na początku 2015 r., a potem dojdzie do zmiana planu. Dopiero wówczas pogorzelcy będą mogli się budować. Będzie to nie wcześniej niż w połowie przyszłego roku.

- Dla mnie to za długo - mówi jednak Bachleda. - Ja muszę zacząć budować się już, bo w końcu będę musiała zamieszkać pod gołym niebem. Zaczynać roboty mogę choćby jutro. Byle tylko urzędnicy się zgodzili. Nie rozumiem czemu się upierają. Jak dodaje w tej sytuacji mogłaby (jak wielu górali) postawić dom nielegalnie, ale nie chce tego robić. - Nie miałabym pieniędzy na jego legalizację, a całe życie w nielegalnym obiekcie mieszkać bym nie mogła - dodaje.

Ostateczną decyzję czy zmienić plan i dać zielone światło na budowę, czy czekać z tym do nowego studium, radni podejmą na sesji 25 września.

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska