Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poskarżył się na złe warunki pracy w spółdzielni niewidomych, chcą go wyrzucić

Małgorzata Szlachetka
Andrzej Gieroba: Nie żałuję, że odezwałem się w słusznej sprawie
Andrzej Gieroba: Nie żałuję, że odezwałem się w słusznej sprawie Ewelina Lachowska
Niewidomy Andrzej Gieroba poskarżył się na hałas w swoim miejscu pracy. Teraz zarząd spółdzielni niewidomych w Lublinie chce się go pozbyć.

Andrzej Gieroba miał 19 lat, kiedy zaczął pracę w spółdzielni niewidomych przy ulicy Głowackiego w Lublinie. Na rozmowę z prezesem poszedł z tatą.

Teraz, po 44 latach pracy, może zostać wyrzucony ze Spółdzielni Niewidomych im. Modesta Sękowskiego. Ale po kolei.
1 września pan Andrzej wysłał pismo do zarządu spółdzielni, w którym prosi o poprawę warunków pracy dla siebie i kolegów. Chodziło o odizolowanie stanowiska z wiertarkami od tej części hali, w której pracują ludzie.

O problemie pracowników spółdzielni napisaliśmy w Kurierze Lubelskim. Paweł Skrzypek, prezes spółdzielni niewidomych, tłumaczył nam wówczas, że zamówione w zewnętrznej firmie badanie poziomu hałasu wypadło pozytywnie, a przeniesienie wiertarek w inne miejsce nie jest możliwe "ze względu na cykl produkcyjny".

Tymczasem sprawa ma dalszy ciąg. Andrzej Gieroba, jedna z trzech osób, które podpisały się pod pismem do zarządu z prośbą o wyodrębnienie pomieszczenia dla wiertarek, dostaje informację, że może zostać wyrzucony ze spółdzielni.

Zarząd spółdzielni niewidomych składa wniosek o wykluczenie Andrzeja Gieroby. Z pisma przewodniczącego rady nadzorczej dowiadujemy się, że "przyczyną zamiaru wykluczenia jest świadome działanie na szkodę spółdzielni wbrew jej interesom". A dalej o tym, że Andrzej Gieroba miał poinformować prasę o "o rzekomym naruszeniu przez spółdzielnię przepisów BHP, polegającym na braku reakcji na nadmierny hałas panujący na hali produkcyjnej".

- Poczułem się jak zbity pies. Znaleźli sobie kozła ofiarnego, bo nie bałem się powiedzieć, co myślę - mówi nam pan Andrzej. - Piszą tam, że dostałem naganę. Nagana była, ale wtedy, gdy w sobotę zrobiłem sobie przerwę na papierosa. To była kolejna kara bez powodu.

O sytuacji Andrzeja Gieroby chcieliśmy porozmawiać w środę z Pawłem Skrzypkiem, prezesem Spółdzielni Niewidomych im. Modesta Sękowskiego. - Nie mam w tym temacie nic do powiedzenia - uciął.

Sprawę za to chętnie skomentował Zbigniew Nastaj, dyrektor Lubelskiego Okręgu Polskiego Związku Niewidomych. Nasz rozmówca też nie widzi. Świetnie zna środowisko spółdzielni przy ulicy Głowackiego, bo pracował w niej przez 23 lata. - Docierają do mnie niepokojące sygnały z tego miejsca pracy. Ludzie skarżą się, że atmosfera jest taka, że ledwo da się oddychać - powiedział Kurierowi Zbigniew Nastaj.

- Spółdzielnia powinna zadbać o komfort niewidomych. A hałas wiertarek przeszkadza. Niewidomi są bardziej wrażliwi na dźwięki, a o słuch muszą dbać. Andrzeja Gierobę znam. To jest człowiek, który zawsze powie to, co myśli - dodaje.

- Tego że odezwałem się w słusznej sprawie, nie żałuję. Dzisiaj zrobiłbym to samo. Jest jeszcze nadzieja, bo ujęły się za mną związki zawodowe zakładu - kończy Andrzej Gieroba.

Przyznaje, że boi się jednego, że jeśli zostanie wykluczony ze spółdzielni niewidomych, straci pracę, a ma na utrzymaniu żonę i niepełnosprawną córkę.

- Bywa, że wykluczenie ze spółdzielni pociąga za sobą taki krok. Niekiedy też pracodawcy nadużywają argumentu utraty zaufania wobec pracowników, a to zawsze jest subiektywne - przyznaje Marcin Kalbarczyk z Fundacji "Praca dla niewidomych" w Warszawie.

Czytaj także: Wolność słowa tylko z umiarem


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski