Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownica jednej z lubelskich firm: Zwolnili mnie przez ciążę i poronienie

Ewa Pajuro
To skandaliczna decyzja i kuriozalne uzasadnienie - uważa Urszula Nowakowska
To skandaliczna decyzja i kuriozalne uzasadnienie - uważa Urszula Nowakowska sxc.hu
Pani Aneta była w zagrożonej ciąży. Poroniła. Po powrocie do pracy otrzymała wypowiedzenie. - Pracownik się nie sprawdził - mówi kierowniczka firmy. - Skandaliczna decyzja - ocenia Urszula Nowakowska, założycielka i dyrektorka fundacji Centrum Praw Kobiet.

- Ciąża i poronienie to moja osobista tragedia. Ale pracować mogę. Swój ból noszę w sercu, nie będę go pokazywać w pracy - mówi pani Aneta z Lublina (nazwisko do wiadomości redakcji), która kilkanaście dni temu, zaraz po powrocie ze zwolnienia lekarskiego, dostała wypowiedzenie od swojego pracodawcy.

Szef: dobrze pani rokuje
Kobieta zapewnia, że ciąża nie była planowana. Pani Aneta ma już dwoje dzieci i po pięciu latach przerwy postanowiła wrócić do aktywności zawodowej. Pracę znalazła w jednej z lubelskich firm zajmujących dystrybucją surowców oraz narzędzi dla piekarni i cukierni. - Przyjęli mnie i jeszcze kogoś. Mieli wybrać lepszego pracownika. Po miesiącu szef zaproponował mi umowę o pracę na dwa lata. Mówił, że dobrze rokuję - wspomina pani Aneta. - I wtedy właśnie żona zaszła w ciążę, przypadkową, nieplanowaną, dla nas obojga będącą niezłym zaskoczeniem i wyzwaniem - tłumaczy jej mąż.

Zagrożona ciąża i poronienie
Pani Aneta nie poinformowała pracodawcy o tym, że spodziewa się dziecka. - Ciąża była zagrożona. Brałam leki na podtrzymanie - wspomina. W trzecim miesiącu nastąpiło poronienie. - Konieczny był zabieg i jednodniowy pobyt w szpitalu. Lekarka zaproponowała mi dwutygodniowe zwolnienie. Pomyślałam, że to za długo. Zadzwoniłam do kierowniczki, wyznałam, co się stało i powiedziałam, że jeśli trzeba, mogę od razu wrócić do pracy. Zapewniała, że nic się nie stanie, jeśli wezmę wolne - wspomina pani Aneta.

Nie wiadomo, jak się będzie zachowywała
Gdy po tygodniu kobieta wróciła do pracy, szef wręczył jej wypowiedzenie. - Spytałam, skąd taka decyzja. Powiedział, że nie będzie tego tłumaczył, bo to dla mnie bolesny temat. Gdy dopytałam, czy to przez ciążę, potwierdził. Usłyszałam też, że dla firmy to źle, że byłam w ciąży i nie wiadomo, jak będę się teraz zachowywała - relacjonuje.

Mąż kobiety nie kryje oburzenia. - Brak mi słów. Mam poczucie krzywdy, jakiej niezasłużenie doznała bliska mi osoba. Ja, śmiejący się dotychczas z feministek i rzekomej dyskryminacji kobiet, doświadczyłem jej niemal na własnej skórze - mówi.

Pracownik się nie sprawdził
Próbowaliśmy skontaktować się z byłym pracodawcą pani Anety. W piątek przekazano nam, że nie ma go w firmie. Nie oddzwonił też na podany numer. Wersję pani Anety potwierdziła natomiast jej kierowniczka.

Gdy zapytaliśmy, dlaczego kobieta została zwolniona, stwierdziła, że "pracownik się nie sprawdził pod wieloma względami". Pod jakimi? - dopytywaliśmy. Kierowniczka wyjaśniła, że chodziło m.in. o brak lojalności, który przejawiał się w "zatajeniu pewnych ważnych informacji". Potwierdziła, że ma na myśli ciążę. Stwierdziła, że zapewnienia pani Anety o chęci powrotu do pracy to za mało. - Trudno powiedzieć, co by się z nią dalej działo - stwierdziła na koniec.

Mógł zwolnić, więc zwolnił
Z prawnego punktu widzenia byłemu szefowi pani Anety trudno cokolwiek zarzucić. - Pracodawca może wypowiedzieć umowę o pracę zawartą na czas określony, dłuższy niż 6 miesięcy, jeżeli strony zawarły w umowie klauzulę o takiej możliwości - mówi Paulina Matyjas-Łysakowska, radca prawny z Kancelarii Filipek & Kamiński w Lublinie. Dodaje, że w takim przypadku wypowiedzenie nie wymaga podania przyczyny. Przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka przyznają jednak, że we wspomnianej sprawie mogło dojść do naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu.

Wypowiedzenie na wszelki wypadek
Oburzenia zaistniałą sytuacją nie kryje natomiast Urszula Nowakowska, prawniczka, założycielka i dyrektorka fundacji Centrum Praw Kobiet. - To skandaliczna decyzja i kuriozalne uzasadnienie. Pracownica nie ma obowiązku informowania pracodawcy o ciąży. Czynienie jej w związku z tym zarzutu, iż jest nielojalna jest absurdalne - tłumaczy. - Równie absurdalna jest uwaga pracodawcy o niepewności co do tego, jak będzie się zachowywała w przyszłości. Została profilaktycznie zwolniona, bo przecież może znowu zajść w ciążę.

Nowakowska nie ma wątpliwości: - Praktyki związane ze zwalnianiem lub niezatrudnieniem kobiet w ciąży oraz z uwagi na ich szeroko rozumiane funkcje prokreacyjne, niewątpliwie naruszają zasadę równego traktowania. Prawo oraz polityka państwa powinna im się przeciwstawiać.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski