Lubelscy urzędnicy zapewniają: Na ebolę jesteśmy przygotowani

- Niebezpieczeństwo, że wirus ebola pojawi się na terenie województwa lubelskiego jest bardzo nikłe. Z miejsc zagrożonych w Afryce nie ma bezpośrednich lotów do Polski, nie mówiąc już o Lublinie. Oczywiście ci ludzie mogą lecieć np. przez Frankfurt ale miejscem bardziej zagrożonym jest Okęcie i Warszawa niż Lublin - uspokajał Wojciech Wilk, wojewoda lubelski. - Trzymamy jednak rękę na pulsie i podejmujemy działania które, gdyby jednak wirus na Lubelszczyznę dotarł, będą minimalizować zagrożenie jego rozprzestrzenieniem - dodał Wilk.

Pod jego przewodnictwem debatował w poniedziałek w tej sprawie Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego. - Mamy w województwie osiem oddziałów zakaźnych z 240 miejscami dla pacjentów. Jeden jest w Lublinie, przy SPSK1. Drugi bardzo nowoczesny, uruchomiony w tym roku, w Białej Podlaskiej - wyliczał Mirosław Starzyński, Lubelski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny. Dodał, że są wdrażane procedury na wypadek stwierdzenia u kogoś objawów gorączki krwotocznej. - Został wydzielony zespół na bazie Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego. Jeśli na numer 112 zadzwoni osoba z objawami wskazującymi, że może być zarażona wirusem ebola a w wywiadzie zostanie stwierdzone, że przebywał w krajach Afryki Zachodniej lub miał kontakt z takimi osobami, dyspozytor wyśle do niego karetkę z tym specjalnie przygotowanym, wyposażonym zespołem. Taka osoba zostanie przewieziona na konsultację na oddział zakaźny - tłumaczy Starzyński.

Urząd Wojewódzki na swojej stronie internetowej przypomina, że kto przebywał w ostatnich tygodniach w Gwinei, Liberii, Sierra Leone, Nigerii, Senegalu lub Kongu a dziś ma np. gorączkę powyżej 38,5 stopni, bóle mięśni, wymioty, biegunkę lub krwawienia powinien pozostać w domu, zadzwonić na numer 999 lub 112 i postępować zgodnie ze wskazówkami dyspozytora.