- Wiele osób zapomina o tym, że podczas jazdy po mieście obowiązują zasady oraz przepisy, do których trzeba się dostosować. Brakuje im kultury i odpowiednich umiejętności - denerwuje się Czytelnik, który na co dzień obserwuje rowerzystów, pędzących chodnikiem wzdłuż ul. Nadbystrzyckiej. - Chwila nieuwagi i może dojść do tragedii. Między Politechniką Lubelską a Szkołą Podstawową nr 7 chodzi dużo dzieci, dla których rowerzyści są bardzo poważnym zagrożeniem - alarmuje Czytelnik.
Prawdziwy boom na jednoślady wybuchł w Lublinie po uruchomieniu miejskiej wypożyczalni rowerów.
- Wówczas z rowerów zaczęły korzystać osoby, które wcześniej na nich nie jeździły. Teraz z panicznego strachu przed ruchliwą ulicą część z nich wybiera jazdę po chodniku - ocenia Aleksander Wiącek z Porozumienia Rowerowego. I dodaje, że na deptaku młodzież chętnie urządza sobie wyścigi między przechodniami.
- To objaw tchórzostwa - uważa Wiącek. - Ci ludzie na ruchliwej ulicy nie czuliby się już tak pewnie w slalomie między ciężarówkami.
Rajdy na chodnikach zauważyła też Straż Miejska, która w ciągu ostatnich dwóch tygodni wlepiła mandaty kilku osobom jeżdżącym rowerem po Krakowskim Przedmieściu. Niektórzy fani dwóch kółek nic sobie bowiem nie robią z obowiązującego tam zakazu.
Szarżowanie po chodniku na wypożyczonym rowerze może nas słono kosztować. Za jego zniszczenie zapłacimy bowiem 2 tys. zł. W razie wypadku sprzęt, z którego korzystają wypożyczający, jest ubezpieczony. - O takim incydencie musimy poinformować biuro obsługi. Możemy też zrobić zdjęcia i pozyskać oświadczenie od sprawcy zdarzenia - instruuje Michał Dąbrowski z firmy Nextbike.
Jak jeździć rowerem po mieście
Przepisy jasno określają, w jakich sytuacjach rowerzyści mogą zgodnie z prawem poruszać się po chodniku. Nie narażą się na mandat, gdy np. jadą z dzieckiem do lat dziesięciu lub gdy panują złe warunki atmosferyczne (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła).
Ponadto nie musimy jechać ulicą, gdy spełnione są jednocześnie trzy warunki: chodnik ma co najmniej dwa metry szerokości, ruch na jezdni jest do-zwolony z prędkością ponad 50 km/h (w terenie zabudowanym) oraz brakuje oddzielonej drogi dla rowerów lub pasa ruchu dla nich.
To jednak nie wszystko. Pamiętajmy, że na chodniku - i to w każdych okolicznościach - pierwszeństwo mają piesi. - Nie powinniśmy jeździć w tłoku i wjeżdżać w tłum ludzi bez wcześniejszego zasygnalizo-wania, że chcemy kogoś wyminąć. Wystarczy zwolnić i powiedzieć "przepraszam". Bardzo często dzwonienie dzwonkiem na przechodniów jest odbierane negatywnie - radzi Aleksander Wiącek z Porozumienia Rowerowego.
Doświadczeni rowerzyści przyznają, że wiele osób, mimo iż zna przepisy ruchu drogowego, boi się wyjeżdżać na ulice.
- Wcale się im nie dziwię. Przeraża ich, gdy kierowcy przekraczają dozwoloną prędkość i wymijają ich zbyt blisko. Gdyby zmotoryzowani jeździli przepisowo, na ulicach byłoby znacznie bezpieczniej - ocenia Wiącek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?