Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianie kupują coraz mniej leków. Lekarstwa są za drogie

Dorota Krupińska
Pani Elżbieta Siennicka nie wykupuje wszystkich lekarstw, które zapisuje jej lekarz, bo są zbyt drogie. Leczy się domowymi metodami.
Pani Elżbieta Siennicka nie wykupuje wszystkich lekarstw, które zapisuje jej lekarz, bo są zbyt drogie. Leczy się domowymi metodami. Anna Kurkiewicz
Nasz region zajmuje ostatnie miejsce w sprzedaży medykamentów. - Lekarstwa są zbyt drogie, nawet te refundowane. Z tego powodu nie kupuję wszystkich zapisanych mi na recepcie przez lekarza - nie kryje Elżbieta Siennicka, emerytka z Lublina.

- Decyduję się tylko na te leki, które są dla mnie niezbędne. Poza tym zawsze szukam aptek, które sprzedają lekarstwa najtaniej - podkreśla lublinianka.

Pani Elżbieta dawno zrezygnowała z wykupywania np. drogich leków ortopedycznych. - Co zatem robię, jak mnie boli kolano, które właściwie boli na okrągło? Stosuję domowe metody, przykładam liść kapusty albo chrzanu. Dodatkowo ratuję się zmrożonymi poduszeczkami żelowymi - wyjaśnia emerytka.

Takich osób jak pani Elżbieta, które rezygnują z kupna leków, w Lublinie, jak i w regionie jest znacznie więcej. Tak przynajmniej wynika z ustaleń IMS Health, która bada w Polsce rynek farmaceutyczny.

Z zebranych przez firmę danych wynika, że w ciągu ostatnich 13 miesięcy (od sierpnia 2013 do sierpnia 2014 r.) na Lubelszczyźnie zanotowano najniższą sprzedaż leków w porównaniu z pozostałymi regionami. Dotyczy to zarówno średnich sprzedaży całości asortymentu, jak i leków refundowanych oraz płatnych 100 procent. I tak np. w sierpniu tego roku apteki w województwie lubelskim sprzedały leki średnio na kwotę 104 tys. zł, a w pozostałych regionach za 144 tys. zł. Najniższy popyt na medykamenty zaobserwowano w kwietniu tego roku. Wówczas sprzedaż leków refundowanych przez statystyczną aptekę w Polsce osięgnęła kwotę średnio 64 tys. zł, w naszym regionie tylko 46 tys. zł.

Co jest tego przyczyną? - Mieszkańcy Lubelszczyzny mają po prostu mniej pieniędzy. Zwłaszcza ludzie starsi - tłumaczy Krzysztof Przystupa, wiceprezes Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - W woj. lubelskim mamy duże bezrobocie, niskie pensje i emerytury. Z tego powodu ludzie stają przed wyborem: opłacić świadczenia czy kupić leki - nie ma wątpliwości wiceprezes Przystupa.

Także farmaceuci i właściciele małych aptek zauważają spadek sprzedaży leków. To znacznie wpływa na ich dochody i opłacalność prowadzenia biznesu.

Na Lubelszczyźnie spadła sprzedaż leków

Farmaceuci obserwują, że pacjenci kupują coraz mniej leków. Nie tylko płatnych 100 proc., ale nawet tych popularnych, przeciw przeziębieniu.

- Klienci wybiórczo realizują recepty. Zdarza się, że nie wykupują wszystkich pozycji przepisanych przez lekarza - potwierdza Maria Włoch, kierownik apteki przy ul. Śliwińskiego. - I bardzo często proszą o tańsze zamienniki.

Problem zauważają również lekarze rodzinni. Pacjenci często pytają, ile kosztuje lek, który lekarz im poleca. Chorzy przychodzą również z receptami od specjalistów i proszą lekarzy pierwszego kontaktu o przepisanie recept i zapisanie im tańszych zamienników.

- Wielu moich pacjentów nie wykupuje leków, które im zapiszę i nie zawsze mówią mi o tym. Niestety, zaburza to znacznie proces leczenia - mówi Wioletta Szafrańska-Kocuń, kierownik przychodni przy ul. Nałkowskich. - W związku z tym nie wiem, dlaczego nie poprawia się zdrowie chorego. Czy lek nie zadziałał, czy jest też inny powód.

Spadek sprzedaży uderza najbardziej w małe apteki. Ich rentowność w porównaniu z tzw. sieciówkami jest dużo niższa.

- Nie możemy się z nimi równać. Biorą leki z hurtowni w dużych ilościach i negocjują ceny, więc sprzedają taniej - mówi Grażyna Czyżewska, kierownik apteki przy ul. Filaretów.

Farmaceutka przyznaje, że konkurencja jest silna. Aptekarze szukają rozwiązań, by przyciągnąć klienta. Kupują w hurtowniach np. preparaty w pakietach, tak by lek miał niższą cenę detaliczną. Niestety, ilość opakowań leków w pakiecie jest mocno ograniczona. Czasem jest to 5 opakowań, czasem 20. Sytuacji finansowej aptek nie służy też zmiana co dwa miesiące listy leków refundowanych, ogłaszanej przez Ministerstwo Zdrowia. Wiąże się to z przeceną leków.

- Co dwa miesiące 80 proc. leków refundowanych tanieje. Jeżeli apteka kupiła wcześniej dany preparat za 10 zł, a nowa cena wynosi np. 8 zł, to traci na tym - mówi Krzysztof Przystupa, wiceprezes LOIA. Sytuację pogorszyło też wprowadzenie ustawy o zakazie reklam i programów lojalnościowych, w których klient zbiera punkty, a w zamian otrzymuje rabat na leki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski