Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspólny Lublin odbija piłeczkę: „PiS też nagrywał w Urzędzie Miasta”

DUN
Przedwyborczy międzypartyjny spór zaczął się od spotu Piotra Kowalczyka, przewodniczącego Rady Miasta i kandydata WL na prezydenta Lublina.
Przedwyborczy międzypartyjny spór zaczął się od spotu Piotra Kowalczyka, przewodniczącego Rady Miasta i kandydata WL na prezydenta Lublina. DS/archiwum
W czwartek PiS żądał odwołania przewodniczącego Rady Miasta Lublin ze Wspólnego Lublina – za nagrywanie spotu w ratuszu. Radni WL też znaleźli wyborczy film, gdzie wykorzystano wnętrza Urzędu Miasta. Tym razem kręcił PiS.

Przedwyborczy międzypartyjny spór zaczął się od spotu Piotra Kowalczyka, przewodniczącego Rady Miasta i kandydata WL na prezydenta Lublina. W filmie zamieszczonym w internecie widać m.in. jak Kowalczyk przemawia do wyborców z fotela w gabinecie przewodniczącego. Właśnie z tego powodu PiS zażądał odwołania Kowalczyka. - Utracił moralne prawo do sprawowania swojej funkcji bo wykorzystał ją w kampanii – przekonywał w czwartek Sylwester Tułajew, szef klubu PiS w Radzie Miasta.

Radni WL odpowiedzieli konferencją prasową w piątek. Pokazali na niej m.in. film z kampanii do Parlamentu Europejskiego, promujący prof. Waldemara Parucha, kandydata PiS. W części ujęć widać przedwyborcze spotkanie w Trybunale Koronnym, w którym brał udział Paruch i Jarosław Kaczyński. Marcin Nowak, radny WL ujawnił, że PiS poprosił wówczas ratusz o bezpłatne wynajęcie sali w Trybunale „w celu uroczystej konferencji dla uczczenia święta Konstytucji 3 Maja”.

- W taki sposób stosuje się hipokryzję w życiu publicznym – krytykować to, co samemu się czyni – mówił o działaniach PiS Nowak.

Sylwester Tułajew odpiera zarzuty: - Prof. Paruch nie pracuje w ratuszu. A my zarzucamy Piotrowi Kowalczykowi wykorzystywanie pełnionej funkcji do w kampanii wyborczej do kręcenia spotu.

Kowalczyk na stanowisku pozostanie, bo PiS nie dysponuje liczbą radnych, która pozwalałaby mu odwołać przewodniczącego Rady Miasta. Przepisy mówią jednak jasno - komitetom wyborczym nie wolno przyjmować korzyści majątkowych o charakterze niepieniężnym. Nie można więc także wykorzystywać pomieszczeń, nawet tych, w których się pracuje, do kręcenia spotów promocyjny. Krzysztof Lorentz, dyr. Zespołu Kontroli Finansowania Kampanii Wyborczych w Krajowym Biurze Wyborczym mówił na naszych łamach, że wyborczy film Kowalczyka może być więc naruszeniem art. 132 § 5 Kodeksu wyborczego. - Grozi za to co najmniej odrzucenie sprawozdania finansowego komitetu – wyjaśniał Lorentz.

Wspólny Lublin problemu nie widzi. Radni pytani o to na konferencji podkreślali, że za udostępnienie pomieszczeń ratusza płacić nie zamierzają. – Naszym zdaniem nagrywanie filmu w miejscu pracy nie jest zabronione – przekonywał Krzysztof Siczek, szef klubu WL w Radzie Miasta.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wspólny Lublin odbija piłeczkę: „PiS też nagrywał w Urzędzie Miasta” - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski