Policjanci z Krasnegostawu oskarżeni o łapówki. Brali nawet maliny, czy budyń

Przypomnijmy. Sprawa dotyczy dziesięciu policjantów - pracowników komendy w Krasnymstawie i pobliskich posterunków podległych KPP w Krasnymstawie. Mundurowi pracowali w wydziale ruchu drogowego oraz w wydziale patrolowo-interwencyjnym. Czterech z nich już nie pracuje w policji, pozostali są zawieszeni. Poza policjantami na ławie oskarżonych zasiądzie pięciu kierowców, którzy mieli korumpować mundurowych.

Zamojska prokuratura okręgowa zarzucała mundurowym przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za odstąpienie od czynności służbowych. Ten proceder trwał od 2011 roku do 2013. Co ciekawe, poza pieniędzmi policjanci brali również inne przedmioty. Ich "zainteresowaniu" nie pozostał obojętny nawet budyń, zgrzewka piwa, czy 5 kg malin.

– Dwóch z oskarżonych policjantów przyznało się do winy i chce dobrowolnie poddać się karze, pozostali albo nie składają wyjaśnień, albo się nie przyznają do niczego. Jednak chcę podkreślić, że zebraliśmy materiał dowodowy, który w pełni potwierdza ich winę – wyjaśnia Romuald Sitarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Poza łapownictwem, jeden z policjantów został oskarżony o kradzieże paliwa z pojazdów służbowych. Marcinowi N. udowodniono wypompowanie 55 litrów paliwa z baków pojazdów służbowych.

Krasnostawskim policjantom postawiono nieco ponad 50 zarzutów.

Sprawa powinna niebawem znaleźć finał przed sądem, niestety krasnostawska Temida jeszcze nie wyznaczyła terminu rozprawy i najprawdopodobniej zechce przekazać ją do innego sądu. Wszystko w związku z tym, że krasnostawscy sędziowie wielokrotnie współpracowali z policjantami, którzy zasiądą na ławie oskarżonych i nie chcą zostać posądzonymi o stronniczość.

Policjantom z Krasnegostawu grozi nawet 10 lat więzienia.