Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla piłkarzy Lechii Gdańsk najważniejsze są punkty. W piątek mecz z Górnikiem w Łęcznej

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bołt/Polskapresse
Lechia Gdańsk chce się przełamać po dwóch kolejnych porażkach w piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasie. W piątek zagra w Łęcznej z Górnikiem o godz. 18, a transmisja na antenach Canal+ Family i nSport

Już trzy punkty traci Lechia do górnej "8" ligowej i nikt w zespole nie ukrywa, że w Łęcznej najważniejsze będzie zwycięstwo. Po wysokiej porażce ze Śląskiem Wrocław nie ma w zespole atmosfery przygnębienia i załamania, ale raczej bojowy duch. Podopieczni trenera Tomasza Untona mogą zostać pierwszym zespołem, który w tym sezonie wygra w Łęcznej. Górnik zagrał u siebie sześć meczów, a bilans to po trzy zwycięstwa i remisy.

- To już czas, żeby Górnik przegrał u siebie - mówi pewnym głosem Piotr Grzelczak, pomocnik biało-zielonych.

Największym problemem dla sztabu szkoleniowego będzie załatanie dziur na środku obrony za Rafała Janickiego oraz w pomocy za Ariela Borysiuka. Obaj ci piłkarze pauzują za kartki. Do tego kontuzji nabawił się Tiago Valente, który w meczu ze Śląskiem i tak zagrał kompromitująco.

- Nie wiem jeszcze, kto ich zastąpi. Jesteśmy w trakcie szukania optymalnego składu - mówi Unton. - Nie mamy zbyt wielu możliwości. Są Adam Dźwigała, Mavroudis Bougaidis czy Mateusz Możdżeń. Wśród tych zawodników będziemy szukać najlepszego ustawienia. Na pewno największy problem mamy na środku obrony.

Być może gdański szkoleniowiec postawi na Kevina Friesenbichlera, który w meczu ze Śląskiem wszedł z ławki i strzelił gola.

- Kevin nie musi zastąpić Antonio Colaka, ale może z nim na boisku współpracować. Jest taka możliwość, że zagrają w Łęcznej razem - przekonuje szkoleniowiec biało-zielonych.

Największym wygranym w tej sytuacji może być Adam Dźwigała, który jest zawodnikiem uniwersalnym.

- Nie jest powiedziane, że zagram, ale szansa jest i liczę na to, że wyjdę w podstawowym składzie i że nie zawiodę trenera oraz kolegów, a tym samym zapracuję na kolejną szansę - mówi Dźwigała. - Oczywiście, wolałbym grać w pomocy, ale o składzie decyduje trener i w obronie też sobie poradzę.

Młody piłkarz raz pojawił się na środku obrony w składzie Lechii i gdańszczanie przegrali w Pucharze Polski ze Stalą w Stalowej Woli.

- Nie był to mój występ marzeń - przyznaje Adam. - Jednak nie tylko ja grałem słabo, ale cały zespół spisał się słabiej. Jak nie idzie, to ciężko coś zrobić i się wybić. Teraz trudno mówić, że jesteśmy w kryzysie. Jest jakiś dołek psychiczny, bo po meczu z Legią wyszliśmy pewni siebie i ze Śląskiem to nie zafunkcjonowało. Musimy się podnieść, bo Górnik też dwa mecze z rzędu przegrał, a ma od nas tylko punkt mniej.

Jeśli Dźwigała zagra dobrze w Łęcznej, a biało-zieloni wrócą z punktami, to może zapracować na zaufanie i na dłużej wskoczyć do podstawowego składu.

- Jeśli zagram, to na pewno poważnie potraktuję ten mecz, bo przecież jeszcze w ekstraklasie nie grałem w Lechii w wyjściowej "11" - zakończył 19-letni Dźwigała.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki