Życzenia na nową, starą drogę

Zabawy z tymi wyborami co niemiara, choć nikomu do śmiechu nie jest. Jednego wyboru w Lublinie możemy być jednak pewni. Oto wybraliśmy prezydenta Lublina - nowego i starego jednocześnie. Zaskoczenia nie było, bo i być raczej nie mogło. Krzysztof Żuk wygrał w cuglach, co w naszym mieście jest ewenementem. Musi jednak pamiętać, że prezydentury nikt nikomu na zawsze nie daje. W każdej chwili swojego urzędowania musi pamiętać o tym, kto wybierał, a kto wybieranym był.

Niech zawsze za otrzeźwienie służy przykład prezydentów Wrocławia, Gdańska czy Poznania. Przed wyborami można było obstawiać z niemal stuprocentową pewnością ich ponowne reelekcje w pierwszej turze. I co? Przeliczyli się wszyscy, którzy tak postawili. A przecież Gdańsk czy Poznań w ostatnich latach rozwijały się nad wyraz błyskawicznie na tle reszty kraju.
Co więc się stało? Czego do wygrania zabrakło? Może pokory albo samokrytycyzmu? Każdy z mieszkańców Poznania, Wrocławia, Gdańska ma pewnie własną odpowiedź.

Panie prezydencie, serdecznie gratuluję wygranej. Doceniam dotychczasowe Pana dokonania, stąd podzielam decyzję wyborców, którą podjęli 16 listopada. Życzę, żeby Pan przez najbliższe cztery lata zawsze pamiętał o tej niedzieli. Niech ona będzie drogowskazem dla Pańskich działań. Lublin to oczywiście drogi, kanalizacja, szkoły i kultura. Przede wszystkim jednak to ludzie. I to ci, którzy Pana 16 listopada wybrali i ci, którzy takiej woli nie mieli.