Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święta czerń i przemijające ciało. Krzyż Pro Ecclesia et Pontifice dla Leszka Mądzika

Sylwia Hejno
Leszek Mądzik
Leszek Mądzik Archiwum Polskapresse
Miłość, wiara, świętość, przerażenie, poczucie skończoności, śmierć - oto, co zaludnia przestrzeń moich spektakli - mówi Leszek Mądzik. W czwartek reżyser i artysta odbierze Krzyż zasługi Pro Ecclesia et Pontifice, jedno z najwyższych odznaczeń, jakie Kościół katolicki przyznaje osobom świeckim.

Wdzięczny świadek ludzkiej kruchości
Przemijanie, refleksja nad kruchością życia i zafascynowanie jego ulotnością towarzyszą mu przez cały czas, czy to w spektaklach, czy odkrywających "fakturę czasu" fotografiach. Poprzez mówienie o tym, co nieuchronnie towarzyszy ludzkiej egzystencji, skupia się na człowieku i jego wewnętrznym rozdarciu. Ten człowiek, poza tym jednak, że ma ducha, jest także wyraźnie ubrany w ciało i ono również jest dla Leszka Mądzika silnym źródłem fascynacji.

- Pojawienie się nagiego ciała w spektaklu samo w sobie wprowadza pewien niepokój, lęk o to, czy ono nie zachoruje, nie umrze. Ciało jest najbardziej wdzięcznym świadkiem przemijalności - mówi Leszek Mądzik. - Szczególnie uderzyło mnie jego pojmowanie u Aliny Szapocznikow, gdy pracowałem nad "Zielnikiem", potem czytanie kobiecego ciała u Jerzego Nowosielskiego czy Brunona Schulza. To naprawdę niezwykłe, bo ciało, które nas pasjonuje i uwodzi, jest jednocześnie umierające, a to prowadzi nas do jego uświęcenia i refleksji nad czasem.

W twórczości Leszka Mądzika ciało może być jednocześnie święte i erotyczne, nie ma w nim wstydu ani prowokacji. - Wpisanie człowieka w przyrodę daje nam inną optykę, pozwala spojrzeć bardziej uniwersalnie na życie jako na przemijanie. Dlatego czuję potrzebę pokazywania nagiego ciała nie po to, aby prowokować, ale żeby obnażyć jego bezradność - mówi Leszek Mądzik.

Mądzik: Schulz wdarł mi się w psychikę

Wierny świętej czerni
Leszek Mądzik jest twórcą konsekwentnym, przez lata mrok stał się jego znakiem rozpoznawczym, oświetlenie jest u niego jedynie słabym kontrastem dla ciemności. W 2006 roku zaskoczył publiczność realizując spektakl przy pełnym świetle. "Bruzda" pokazywała to, czego nigdzie indziej nie było widać, ale poza odsłonięciem teatralnej kuchni była też pewnym punktem krytycznym w dotychczasowej pracy, rozliczeniem ze sobą.

- Bruzda była dla mnie przełomowym punktem. Chciałem wykrzyczeć, że stoję pod murem i nie wiem, co dalej. Potem znów się ukryłem w ciemności, ale tym razem przyniosła mi ukojenie i czułem, że jest dobrze - powiedział w rozmowie z Kurierem.

Wręczenie nagrody i otwarcie wystawy pt. "Faktura czasu", 27 listopada (czwartek), godz. 18.00, KUL, aula im. Stefana. kard. Wyszyńskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski