Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Kulesza: "Odszedł aktor, który mógłby zagrać Bonda"

rozm. Alicja Zboińska
Grzegorz Gałasiński
Z Piotrem Kuleszą, kustoszem z Muzeum Kinematografii w Łodzi, rozmawia Alicja Zboińska.

Odszedł wielki człowiek i wielki aktor - to najczęściej przywoływany komentarz po śmierci Stanisława Mikulskiego. Na czym polega jego fenomen?

To był aktor starej daty, wybitna postać naszego kina. Miał świetny głos, wspaniałą aparycję, a poza tym cechowała go wielka kultura osobista. Miał wiele do powiedzenia, i to na każdy temat. Spotkanie z nim to było wielkie wydarzenie, podczas rozmowy był miły, ciepły, otwarty. Nic dziwnego, że ceniły go starsze osoby, ale cieszył się też uznaniem młodych ludzi, do których potrafił dotrzeć. A to rzadka umiejętność.

O wielu osobach, które odchodzą, mówi się, że trudno je będzie zastąpić. Nie zawsze jednak tak jest. Wydaje się, że akurat w przypadku Stanisława Mikulskiego te słowa nie były na wyrost...

Był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów powojennych, aktorem uniwersalnym. Jako jeden z nielicznych polskich artystów mógłby zagrać Jamesa Bonda. Pokładam duże nadzieje w aktorach młodego pokolenia, którzy kończą szkoły aktorskie i już zaczynają grać lub wkrótce będą to robić. Jednak nie znaczy to, że przejście między poszczególnymi pokoleniami dokona się płynnie. Uważam, że powstanie luka między aktorami takiego pokroju, jak właśnie Stanisław Mikulski czy Tadeusz Łomnicki. Wśród młodych artystów brakuje postaci, które potrafią stworzyć wybitne kreacje aktorskie. Ci aktorzy, którzy grali u wybitnych reżyserów teatralnych, mieli to szczęście, że tworzyli także wybitne kreacje aktorskie.

Stanisław Mikulski wystąpił w ponad 60 filmach, był aktorem uniwersalnym, a był kojarzony powszechnie z jedną rolą- Hansa Klossa. Dlaczego został zaszufladkowany?

Jest wielu aktorów na świecie, którzy są kojarzeni przeważnie z jedną rolą. Główna kreacja Seana Connery'ego to James Bond. To pierwsza rola, jaka przychodzi na myśl, gdy myślimy o tym człowieku. Bywa tak, że dla niektórych aktorów jedna rola jest tą, która ich wybije, pozwoli im zaistnieć znacznie szerzej. W przypadku innych ta jedna rola zostaje przypisana do ich nazwiska i z nią głównie są już kojarzeni.

Wygląda na to, że wiele byliśmy w stanie wybaczyć Stanisławowi Mikulskiemu, także jego flirt z polityką i SLD. Nie każdy mógł chyba liczyć na taką łaskawość i sympatię widzów?

Trzeba pamiętać o tym, że wiele osób ze świata kultury kandydowało w pierwszych wolnych wyborach i weszło do Sejmu. Pokładamy nadzieję, że są to osoby przeznaczone do pełnienia tego typu roli, wiedzą, jak funkcjonuje kultura. Osoby te wrosły w sferę kulturalną i stały się autorytetami, które gwarantowały poziom intelektualny i kulturalny.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki