Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adoptuj psa z lubelskiego schroniska. Będzie wiernym towarzyszem (ZDJĘCIA)

Dorota Krupińska
Laszka jest żywiołowa, Maksio to wesoły rozrabiaka, a Goldenka ujmuje ciepłym, mądrym spojrzeniem. Te psiaki ze schroniska znalazły dom. Inne wciąż czekają na swojego człowieka.

Dwa lata temu zwierzęta z lubelskiego schroniska wdzięcznie pozowały do kalendarza Kuriera Lubelskiego na 2013 rok. Między innymi psy Maksio, Laszka i Goldenka. Dzięki tej akcji opuściły swoje klatki na zawsze i trafiły do dobrych ludzi. - To była wspaniała inicjatywa - mówi Bożena Kiedrowska, dyrektor schroniska dla bezdomnych zwierząt w Lublinie. Psiaki mają własny kąt oraz kochających właścicieli i nie tylko te ze stron kalendarza, ale i inne zwierzęta przy tej okazji zostały adoptowane - opowiada Bożena Kiedrowska.

Bidula odmienia się w oczach
Sprawdziliśmy, jak się mają modelki i modele z kalendarza, co u nich słychać, czy są szczęśliwe w nowych domach.
Laszka, choć ma tylko trzy sprawne nogi, skacze i uwielbia kopać dołki. Jest bardzo żywiołowa. - Ten psiak ma istne ADHD - żartuje Jowita Wójtowicz, obecna właścicielka suczki. Państwo Wójtowiczowie wybrali się do schroniska, by dowiedzieć się, czy trafił tu bezdomny pies, którego widzieli, gdy błąkał się po ulicach. Zajrzeli do boksów. Psy skakały, chciały zwrócić na siebie uwagę. Laszka wręcz przeciwnie. Zwinięta w kłębek samotnie drzemała w rogu klatki. "Taka bidula ze schroniska", wspominają. Wzięli ją na ręce i zabrali. W domu okazało się, że to już nie bidula, a radosny, żywiołowy, przyjacielski psiak. Laszka jest wdzięczna za nowy dom. Kocha domowników, cieszy się na ich widok.

Goldenka to gwiazda z pierwszej strony kalendarza. Długa sierść w kolorze biszkoptowym, ciepłe spojrzenie, wesoła mordka. - Wpadła mi od razu w oko, urzekła od pierwszej chwili. Ufnie lgnęła do ludzi, do mnie - wspomina Marcin Strankowski, pan Goldenki. W domu jest grzeczna, czysta, nie sprawia kłopotów.

- Maksio rządzi od pierwszych chwil w domu - mówi Wioletta Urbanek, właścicielka psa. - Syn chciał mieć wesołego rozrabiakę i ma. Już w klatce w schronisku bawił się swoim kocykiem i szalał - opowiada. Od razu przyzwyczaił się do nowego miejsca. Jak mało który pies nie czuł strachu.

Nutella zwana również Rudą, ma puchatą sierść. Jej historię opisywaliśmy na łamach "Kuriera", udało jej się dzięki temu znaleźć dom. Jest oczkiem w głowie właścicieli. Lubi się przytulać i z całym oddaniem pilnuje się swojej pani. - Znalazłam ją nieszczęsną, przytuloną do klatki w schronisku. Zabrałam do domu. Przez trzy pierwsze tygodnie psina oswajała się z miejscem. Była cichutka, nawet nie pisnęła, nie szczekała. Z czasem przyzwyczaiła się i pokochała nowe miejsce. Kochany pies - mówi Barbara Krocz, która adoptowała sunię.

350 tęsknot
Na ciepły, przyjazny kąt w dobrym, kochającym domu czeka w lubelskim schronisku ponad 200 psów i 150 kotów. Trafiają tam bezdomne, porzucone, nikomu niepotrzebne zwierzęta. Często są po przejściach, okaleczone fizycznie i psychicznie. Są wśród nich starzy, schorowani "emeryci" oraz młode szczeniaki i kociaki. - Ludzie zgłaszają nam, że gdzieś błąka się zwierzę. Jedziemy na miejsce. Odpowiadamy na każdą interwencję. Często zabieramy psy, które ktoś przywiązał do drzewa, parkanu czy śmietnika i odjechał - mówi Kiedrowska. Zdarza się czasami, że właściciele przynoszą swoje psy do schroniska, bo wyjeżdżają i nie mogą się już nimi zajmować. Mnożą się tłumaczenia. Ktoś stracił dom, znalazł się nagle w szpitalu. Zmieniło się jego życie. Pies stał się ciężarem.
Przez pierwsze dni po przewiezieniu do schroniska, psy są przerażone, czują lęk. Nowi ludzie, otoczenie, nowe zapachy. Po kilku dniach przyzwyczają się do miejsca i czekają, aż ktoś ich stamtąd zabierze. - Badania naukowe pokazały, że pies nawiązuje z opiekunem relację przywiązania bardzo podobną do relacji dziecko - matka. Opiekun jest całym światem psa - mówi Ewa Nadulska, specjalistka terapii zaburzeń zachowań psów. - Sytuacja, w której opiekun nagle znika, jest dla psa bardzo trudna. One przeżywają emocje takie, jak my ludzie, tęsknią, popadają w depresję, apatię, bywają smutne, przeżywają żałobę. Dla niektórych psów w takiej sytuacji dosłownie kończy się życie - zaznacza.

Nie ma psa, który nie pragnąłby domu. Niektóre z nich, by zwrócić uwagę odwiedzających schronisko gości, skaczą, szczekają, drapią pręty. Inne starają się przypodobać, ale są i takie, które udają, że nie są zainteresowane i samotnie leżą w rogu klatki tęsknie patrząc. - Do warunków schroniskowych jeden pies przystosuje się lepiej, inny gorzej - wyjaśnia Ewa Nadulska.

- Niektóre schowają się do budy i nie będą chciały jej opuścić. Zlęknione będą się bronić. Będą szczekać, warczeć, za to dostaną etykietkę "agresywny pies" - mówi. Dodatkowo, ludzie odwiedzający schronisko, całe wycieczki, mimowolnie mogą zaburzać spokój psów, wprawiają je w stan podekscytowania. Pamiętajmy o tym, by w schronisku zachowywać się spokojnie, nie krzyczeć, nie biegać, nie otwierać boksów, ani nie zachowywać się w żaden sposób, który może prowadzić zwierzęta do ekscytacji, a w jej rezultacie stresu.

Nie kupuj, adoptuj
W okresie przedświątecznym ludzie wrażliwi na los zwierząt chętnie angażują się w pomoc, która jest zimą szczególnie potrzebna. Miłośnicy czworonogów organizują zbiórki jedzenia. Przynoszą koce, ręczniki i przygotowują z nich ciepłe posłania, które pozwolą przetrwać zimę w schroniskowych warunkach. Dary przynoszą osoby prywatne, ale też organizacje, stowarzyszenia. W tym okresie jest też więcej adopcji, szczególnie psów. - Zanim przygarniemy zwierzę, pamiętajmy, że nigdy nie może on być prezentem dla dzieci. Bo i tak opieka nad nim spada na rodziców. Przyjmujemy je na dobre i na złe. Dlatego zastanówmy się, jaka jest nasza sytuacja. Czy możemy sobie pozwolić na zwierzę - apeluje Bożena Kiedrowska.

Według Ewy Nadulskiej, pies tuż po zabraniu ze schroniska potrzebuje przede wszystkim spokoju. Powinniśmy zajmować się nim ostrożnie i z cierpliwością, poznawać go powoli, niczego nie robić na siłę. Właściwie i mądrze traktowany, będzie oddanym i wiernym towarzyszem do końca swego życia, tak jak każdy inny pies. - Najczęściej psy po przejściach to psy nieufne, lękowe. To da się pokonać, kiedy wiemy, czego taki pies potrzebuje, jak z nim pracować, jak go wspierać. Bądźmy świadomi i odpowiedzialni za życie czującej istoty, za którą wzięliśmy odpowiedzialność na kilka lub kilkanaście najbliższych lat - mówi. a

Chcesz pomóc? W schronisku potrzeba wielu rzeczy:
- kocyków, ręczników, narzut, miękkich ubrań, z których można zrobić posłania, aby zwierzęta mogły się ogrzać
- dobrej karmy
- urządzeń (informacje www.schronisko-zwierzaki.lublin.pl)
- wolontariuszy


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski