Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Dyjak: I tak najbardziej podrapaną mam duszę

DS
Marek Dyjak
Marek Dyjak Materiały prasowe
Właśnie ukazał się zbiór wywiadów z Markiem Dyjakiem pt. "Polizany przez Boga" autorstwa Arkadiusza Bartosiaka i Łukasza Klinke. Pytamy muzyka o powstanie książki i publikujemy jej fragmenty.

Jest Pan raczej osobą, która nie lubi udzielać wywiadów. Jak więc doszło do powstania książki "Polizany przez Boga"?
W jakiś dziwny sposób udało mnie się namówić. To nie była prosta sytuacja. To było wiele wyjazdów, wiele spotkań i tak to powstało.

Czy były takie chwile, kiedy chciał się Pan wycofać? Pytania, na które nie chciał Pan odpowiadać?
Pewnie, że tak. Zarówno jedno, jak i drugie. Nie odpowiedziałem na wszystkie pytania. A wycofać się chciałem od samego początku.

Jak się Pan czuł w trakcie rozmów do książki?
Skupiałem się, aby odpowiadać jak najbardziej intymnie i mam nadzieję, że tak wyszło.

Wspomina Pan w książce miejsca, w których żył. Można by je nazwać "szemranymi", jak kiedyś Stare Miasto. Co Pana do nich ciągnęło?
Były "szemrane", bo były to miejsca dla biednych ludzi. Zadawałem się z osobami niebogatymi, młodymi twórcami, artystami i stąd taki wybór. Były też inne miejsca. Na Starym Mieście pojawiałem się u Jarka Koziary. Zdarzało mi się pomieszkiwać pod jego dachem.

Porozmawiajmy o muzyce. Kim byłby Marek Dyjak, gdyby nie śpiew.
Nie widzę takiej historii. Jestem przepełniony muzyką. Kocham muzykę. To jest taka moja rzeka, wzdłuż której idę.

Powróćmy do książki. Kiedy ją Pan przeczytał, to…
Nie przeczytałem jej jeszcze. Znam tylko fragmenty. Może kiedyś założę okulary albo soczewki i ją przeczytam. Może poproszę kogoś, żeby mi przeczytał.

Ta książka to dla Pana pewna forma rachunku sumienia?
To mała historia. Taki mały rachunek sumienia. Trochę catharsis.

Czyli zmieniła coś w Pana życiu.
Czuję się dzięki niej lepiej. Wyspowiadałem się, opowiedziałem pewne historie i dzięki temu dobrze się z tym czuję.

Jak by Pan dokończył zdanie "Moje życie to...
Moje życie to "może".

Zobacz fragmenty książki na kolejnej stronie

Jak się dziś czujesz?
Ch...owo, czyli wszystko w porządku. Możecie mnie męczyć.

Mama w liście, który nam czytałeś, pisała: "Załatwiłam mu technikum".
Ona żyje w innej czasoprzestrzeni. Ja mam odmienne zdanie na ten temat. Czy z samymi dwójami można było wylądować gdzie indziej niż w zawodówie? Jak ktoś nie potrafi dogonić świni, to je żabę.

A skąd pomysł, że masz się kształcić na hydraulika?
Nie pamiętam. Na pewno nie przyczynił się do tego sąsiad z klatki. Facet opowiadał, że hydraulik to świetny zawód, bo non stop jest dostęp do sprzętu. "Ja pracuję na budowie. Wiesz, ile sobie kabla mogę zajebać po kryjomu? A hydraulik? Taki to pożyje".
Wymarzony zawód, nie ma co.

Szkołę jednak jakoś skończyłeś.
Sam nie wiem jak, bo prawie w ogóle tam nie chodziłem. Z okien szkolnych było widać dawny obóz na Majdanku. Wolałem tam przesiadywać, niż tracić czas na lekcjach. Dlaczego mam słuchać pierdolenia jakiejś przemądrzałej nauczycielki z małego miasteczka? Historyczki, która o historii wiedziała mniej ode mnie... Powiedzcie mi, kto mógł uczyć w zawodówce? Brali jakieś trombocyty po studiach, które musiały udawać, że coś potrafią.

"Kobiety się mną opiekowały i dlatego wyglądam dziś, jak wyglądam". Tak kiedyś mówiłeś.
Dla niektórych wyglądam całkiem nieźle, a dla innych jak jełop po przejściach: jakbym głowę trzymał w ulu przez kilka lat. Jestem spuchnięty i pokaleczony drobnymi dzidami. Ale i tak najbardziej podrapaną mam duszę. W naszym kraju widzi się dużo zamulonych i podrapanych przez los gości. Ci goście mają na imię "Polska" i właściwie są kobietami. Jak widać na załączonym obrazku, nie wszystkim to jednak przeszkadza.

Fachowcy od photoshopa nie wyretuszowali Ci twarzy?
Fachowcy wolą mnie na ogół jeszcze obrzydzić. Jestem dla nich najwyraźniej za śliczny. To działa za każdym razem, bo jak się widzę na zdjęciach, to zawsze myślę, że jestem na nich brzydszy niż w rzeczywistości.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski