Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Noworodek to mały Bóg. Na początku umie wszystko, co potrzebne do życia

rozmawiała Anna Gabińska
Prof. Barbara Królak-Olejnik, szefowa Kliniki Neonatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu
Prof. Barbara Królak-Olejnik, szefowa Kliniki Neonatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu Paweł Relikowski
Zaraz po porodzie potrafi wydać z siebie krzyk o sile nawet 110 decybeli. Rodząc się siłami natury, jest w stanie wydostać się na świat, nie łamiąc sobie kości. O tym, dlaczego noworodek to mały Bóg z profesor Barbarą Królak-Olejnik, szefową Kliniki Neonatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, rozmawia Anna Gabińska.

Noworodek wydaje się kruchym stworzeniem, które bez ciepłego becika i karmienia co dwie godziny sobie nie poradzi. Tymczasem pojawiają się doniesienia, z których wynika, że nawet w trudnych warunkach, leżąc na ziemi, bez żadnej opieki i jedzenia, potrafi przetrwać nawet półtorej doby. Latem tego roku dowiedzieliśmy się, że pracownica fermy indyczej pod Iławą urodziła swoje dziecko i porzuciła w zaroślach. Zostało znalezione po 36 godzinach żywe.
Zdrowy, urodzony we właściwym terminie noworodek nie jest wcale taki bezbronny wobec świata, jak nam się powszechnie wydaje. A im większy jest po urodzeniu - o masie 3,5 kg, 4 kg i więcej - tym lepiej ma rozwinięte mechanizmy termoregulacyjne, bo ma pod skórą więcej tkanki tłuszczowej. Latem (nawet nocą) w miejscu osłoniętym od wiatru jest stosunkowo ciepło. Temperatura otoczenia z pewnością okazała się wystarczająca, skoro to dziecko przeżyło.

I nie umarło z głodu.
My właściwie nie wiemy, ile taki noworodek potrafiłby przeżyć bez jedzenia. Nie wiemy z oczywistych powodów natury etycznej. Nikt takich eksperymentów nigdy nie robił. Możliwości przeżycia noworodka na pewno są większe, niż możemy to sobie wyobrazić. Pamiętajmy, że w łonie matki dziecko nie przyjmuje pokarmu doustnie. Dzięki łożysku dostaje go wprost do krwi. W zależności od tego, jak mocno matka "nakarmi" je jeszcze w życiu płodowym, od tego z pewnością zależy, ile czasu będzie mogło przeżyć bez jedzenia po urodzeniu. Z obserwacji wiemy jednak, że jeśli pierwsze ssanie noworodka zakończy się sukcesem, to dziecko przez swoje pierwsze 12, 24, a nawet 32 godziny życia nie ma potrzeby jedzenia. Woli odpoczywać po męczącym porodzie.

A jak to w ogóle możliwe, że dziecko, rodząc się siłami natury, jest w stanie wydostać się na świat, nie łamiąc sobie kości? Jakim cudem da radę przepchać swoją stosunkowo dużą głowę? Noworodek ma tak miękkie kości, że praktycznie są tkanką chrzęstną. Zarówno te mniejsze, jak w nadgarstku, czy większe, jak żebra. I to właśnie pomaga mu w bezurazowym przyjściu na świat. Czaszka ma dodatkowe przystosowanie - pokonując kanał rodny, spłaszcza się, dzięki zachodzeniu jednych kości na drugie. To umożliwiają mu ciemiączka (nieskostniałe spojenie łączące te kości: przednie, tylne i skroniowe). Po urodzeniu czaszka wraca do normy, a ciemiączka zarastają przez kilka miesięcy.

Dziecko zaraz po porodzie potrafi wydać z siebie wrzask o sile zdrowej piły łańcuchowej (do 110 decybeli), choć przez 9 pełnych miesięcy siedziało cierpliwie w brzuchu matki, nie pisnąwszy ani słówka. Skąd ta umiejętność?
W brzuchu mamy nie ma jak wydobyć z siebie głosu. Cały czas połyka wody płodowe. Ale ma płuca dobrze przygotowane do oddychania powietrzem atmosferycznym. Podczas porodu kanał rodny działa jak tłocznia i wyciska płyn owodniowy z płuc dziecka. A krzyk bierze się z pierwszego głębokiego wdechu, a więc nabrania powietrza po raz pierwszy i wypełnienia nim klatki piersiowej. Przy wydechu zaczynają działać narządy, które odpowiadają za wytworzenie głosu i są wykształcone w pełni: krtań, struny głosowe. Jeśli dziecko urodzi się zdrowe, na pewno swojej mamie będzie umiało przypomnieć o porze karmienia.

CZYTAJ DALEJ: Często dziecko rodzi się jako brunet czy szatyn, a potem staje się blondynem. Jak to możliwe?
I od razu umie ssać.
I to jeszcze jak! Ale nic dziwnego - trenuje to już od 2. trymestru ciąży na swoich palcach. Ssanie i szukanie to dwa najsilniej rozwinięte automatyzmy ruchowe u noworodka urodzonego w terminie porodu. Wystarczy, że jego policzek dotknie czegokolwiek i tam zaraz zwróci głowę. I zacznie to ssać. Z czasem nauczy się ssania tylko tego, co mu się będzie kojarzyło z jedzeniem. Ale na początku życiowej przygody ma ten odruch po to, żeby przeżyć.

Zaraz po opuszczeniu brzucha matki potrafi trawić jej mleko.
Dlatego, że to również dobrze przetrenował. Płód dziennie przerabia w swoim małym żołądku nawet 750 ml wód płodowych, w których pływa. Ich skład jest zbliżony do matczynego mleka, czyli zawiera również węglowodany, tłuszcze i białka, ale w mniejszym stężeniu.

Jak położymy noworodka, tak sobie leży. Nie rusza się. Ale potrafi też pełzać, prawda?
Potrafi. I to też automatyzm związany z szukaniem tego, co jest w pobliżu. Jeśli tylko znajdzie oparcie dla stóp, gdy leży (może być to brzuch matki), a będzie głodny i poszukujący, to zacznie się przesuwać. Na szwedzkich i norweskich filmach edukacyjnych dla kobiet ciężarnych widać, co się dzieje, gdy położy się na brzuchu mamy w pełni zdrowego noworodka. Najpierw malec się rozgląda, podnosi odrobinę głowę, a potem zaczyna pełzać, dotykać, trzymać pierś mamy, w końcu sam ją łapie i ssie. Dotarcie do piersi zajmuje mu czasem nawet pół godziny. Ale potrafi do niej dopełznąć.

A skąd w nim umiejętność takiego poruszania się, skoro naprawdę zaczyna się ruszać dopiero, gdy skończy 4-5 miesięcy życia?
To dzięki innym automatyzmom: odruchowi chwytnemu, podparcia i stąpania. Odruch chwytny występuje zarówno w kończynach górnych, jak i dolnych. Wyraźnie go widać, gdy dotknie się u podstawy paluszki rączek lub nóżek dziecka. Zacisną się na palcu dotykającego. Ale w 3.-4. miesiącu życia dziecko będzie już łapało rączką nie wszystko, co go dotknie, lecz tylko to, co będzie je interesowało.

Każda mama wie, że dziecko w jej brzuchu umie "kopać". Płód od czasu do czasu wyciąga rękę czy nogę, ale napotykając opór, zgina je z powrotem. To przez przykurcze mięśni zginaczy. Dzięki tym mechanizmom dziecko nie rozpycha się w brzuchu matki, tylko trzyma się jednej pozycji - embrionalnej. Po urodzeniu noworodki lubią nadal leżeć w pozycji płodowej.

A co to jest odruch stąpania?
Kolejny automatyzm, który robi wrażenie na rodzicach podczas badania neurologicznego. Bierzemy noworodka pod paszki i dotykamy jego nóżkami podłoża. Zdrowe dziecko podnosi zaraz jedną nogę, stawia drugą i znów podnosi. Ten odruch zanika, gdy dziecko ma około miesiąca-dwóch. Pojawia się znowu po kolejnych 6 miesiącach, gdy dziecko zaczyna się samo pionizować i panować nad własnymi odruchami. Wtedy powstaje nowy automatyzm, dzięki któremu dziecko nauczy się chodzić.

Często dziecko rodzi się jako brunet czy szatyn, a potem staje się blondynem. Jak to możliwe?
Włosy, z którymi rodzi się dziecko, to lanugo - meszek płodowy, który pokrywa całą skórę płodu około 5. miesiąca ciąży i wypada między 7. a 8. miesiącem po urodzeniu. Gdy dziecko rodzi się w terminie porodu albo po nim, oprócz skóry głowy raczej nie zobaczymy nigdzie lanugo. Czasem jakąś kępkę można dostrzec na uszku, nodze albo plecach. Kolor włosów najczęściej jest ciemny, ale jest to zależne od koloru włosów naturalnych rodziców. Podobnie jak oczy najczęściej na początku życia po narodzinach są niebieskie, a właściwie granatowe. Mama czasem pyta jeszcze z przejęciem: "Ma ciemne włoski, a oczka są brązowe po mnie czy niebieskie po tatusiu?". Wszystkie dzieci na początku mają oczy ciemne, właściwie granatowe, bo to się bierze z małej ilości barwnika. Śniadzi rodzice pytają: "Dlaczego to nasze dziecko jest takie bielusieńkie?". Tymczasem barwnik w jego skórze pojawi się dopiero z czasem, gdy dojrzeje i zostanie wytworzony przez organizm. Dokładnie to samo jest z kolorem oczu, włosów, brwi, rzęs. Natura zachowuje właściwą kolejność: na początek wyposaża człowieka w przeżyciowy pakiet startowy, a potem - aż do osiągnięcia przez niego dorosłości - w kolejne umiejętności potrzebne do życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska