Starzy i młodzi na jednej imprezie! To możliwe - twierdzą DJ-e

Zdaniem Witolda Jachacza, szefa muzycznego Radia Lublin, lata 60. to przede wszystkim Bill Haley, eksplozja zainteresowania Elvisem Presleyem, The Beatles, Rolling Stones i The Who. - Młodzi rzucili się na ich utwory. Dla starszych był Paul Anka i Cliff Richard - dodaje. Ich przeboje docierały do Polski. Mieliśmy też własnych artystów, którzy nadal mają fanów. - Organizujemy spotkania dla seniorów, podczas których gramy piosenki m.in. Ireny Santor, Czesława Niemena i Maryli Rodowicz - przyznaje Zofia Zaorska, która koordynuje działalność Lubelskiej Szkoły Superbabć i Superdziadków. - Kiedyś piosenki były bardziej melodyjne i łatwiejsze do zaśpiewania - twierdzi Zofia Zaorska. Zgadza się z tym Witold Jachacz. - To wtedy cały blok wschodni zaczął grać rocka - przyznaje redaktor muzyczny. - Władze starały się tępić wpływy zachodnie, artystom kazały golić włosy - przypomina.

W latach 70. popularność zdobyły zespoły Slade, Smokie, Jimi Hendrix, Led Zeppelin, Bob Dylan i Pink Floyd. Prawdziwych fanów muzyka zachodnia znalazła w Zakładzie Filologii Angielskiej UMCS. #- Gdy się miało longplay pod pachą, to się na niego patrzyli wszyscy na Krakowskim Przedmieściu. Niektórzy poznawali okładki. W ten sposób często nawiązywało się przyjaźnie - opowiada dawny student uczelni, a dziś jej profesor - Jerzy Durczak. - Anglistyka w latach 70. i 80. była miejscem, gdzie mieliśmy większy dostęp do muzyki - przyznaje. Naukowiec twierdzi, że w czasach, kiedy sam studiował, kierunek był bardziej "snobistyczny" niż teraz. - Fascynowaliśmy się modą, ludźmi i kulturą - przypomina prof. Jerzy Durczak.

Po muzyce rockowej pojawiła się muzyka disco, zespoły Boney M, Eruption, ale pod koniec dekady wszystkie gatunki wymiótł punk, zespoły Sex Pistols i The Clash. W latach 80. pojawiła się nowa fala i new romantic. W końcu z amerykańskiego Seatle na cały świat rozlała się muzyka grunge, reprezentowana przez Nirwanę i Pearl Jam. - To był prawdziwy wysyp muzyki rockowej - wspomina dyrektor Instytutu Anglistyki UMCS prof. Przemysław Łozowski, wówczas nastolatek.

- Zacząłem studia na anglistyce, bo znałem już język. Dopiero tu odnalazłem pasję akademicką i pozazawodową, związaną z kulturą angielską, literaturą i muzyką jazzową - tłumaczy językoznawca. Skąd zainteresowanie kulturą anglosaską? - Wiązało się z dążeniami do demokracji typu zachodniego. Tego pragnęliśmy, tego byliśmy stęsknieni - przyznaje prof. Łozowski.

Fani muzyki z niecierpliwością czekali na sprowadzane z Zachodu płyty Queen, Black Sabbath i Dire Straits. Każdy wtedy chciał mieć zdjęcie gitarzysty Marcusa Millera. Jednocześnie byli Jacek Kaczmarski, Przemysław Gintrowski, Maanam i Republika. - Łączył ich jeden mianownik: ten sam duch wolności, niezależności, co na Zachodzie - wyznaje prof. Przemysław Łozowski. - Chodziło nam nie tyle o wolność polityczną, co o wolność artystycznego wyrazu - dodaje.

W ostatniej dekadzie XX wieku modne stały się hip-hop i rap. Zdaniem Witolda Jachacza z Radia Lublin, to zainteresowanie trwa do dziś. - Teraz rządzi muzyka grana przez DJ-ów - dodaje. - Lata 90. to najlepszy okres dla muzyki i kina - twierdzi Grzegorz "Chylu" Chyliński, DJ i szef programowy Radia Centrum. Chociaż przyznaje, że osobiście woli rocka. - To wtedy powstawały najlepsze płyty i filmy. Dziś każda impreza w klimacie lat 90. jest strzałem w dziesiątkę - dodaje DJ. To w pierwszym dziesięcioleciu po upadku PRL popularność zdobyło disco polo. - Ta "muzyka z remizy" to pokłosie new romantic i italo disco - tłumaczy Witold Jachacz. Co ciekawe, niektórzy DJ-e w Lublinie mają nawet cenniki na utwory. - Na disco polo są ceny zaporowe, ale jak dasz w łapę, to zagra i "Ona tańczy dla mnie" - przyznaje "Chylu".

- Goście chcą słuchać muzyki klubowej, disco polo i utworów, które już znają, czyli inżynier Mamoń się kłania - tłumaczy Grzegorz "Chylu" Chyliński. W lubelskich klubach rozstrzał gatunkowy jest spory. - Na imprezach rockowych królują Metallica i Iron Maiden. Na innych disco polo - przyznaje DJ. Co zrobić, żeby pogodzić fanów przebojów z ostatniego półwiecza? - Staram się propagować coś, co łączy pokolenia i nie jest jeszcze popularne w Polsce, czyli mashup - mówi "Chylu".

Mashup to połączenie dwóch utworów, zazwyczaj z dwóch zupełnie różnych muzycznych biegunów, w jedną całość. Muzyka pochodzi z jednego utworu, a głos wokalisty z drugiego. Przykład? Połączenie utworu Nirvany "Smells Like Teen Spirit" z kawałkiem Ricka Astleya "Never Gonna Give Your Up". Taka muzyka przyciąga w Nowym Jorku do klubów ludzi w wieku 50, 30 i 20 lat.

- Na imprezę przychodzi facet, który ma 50 lat. Słucha muzyki, którą zna, a przy nim bawi się jego syn - opowiada Grzegorz "Chylu" Chyliński. Witold Jachacz przyznaje, że najbardziej uniwersalne są przeboje rockandrollowe. - Ale dużo zależy od podania - zastrzega.

Przeboje, które łączą pokolenia (Witold Jachacz)
1. Czerwone Gitary - Baw się razem z nami
2. The Beatles - Love Me Do
3. Gary Glitter - Rock And Roll Part II
4. Eruption - One Wat Ticket
5. Boney M - Daddy Cool
6. Michael Jackson - Bille Jean
7. Los Del Rio - Macarena
8. Ricky Martin - Livin La Vida Locka
9. Daft Punk - Get Lucky
10. Pharrell Williams - Happy
Najmodniejsze na imprezach (Grzegorz "Chylu" Chyliński)
1. Lady Gaga - Poker Face
2. Rihanna - Umbrella
3. Maroon 5 - Moves Like Jagger
4. Outkast - Hey Ya!
5. Coldplay - A Sky Full Of Stars
6. A-Ha - Take On Me
7. Donatan i Cleo - My Słowianie
8. Limp Bizkit - Rollin
9. Kings Of Lion - Sex on fire
10. Mr. Zoob - Mój jest ten kawałek podłogi