Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubelski przedsiębiorca sądzi się z ZUS. Jak przegra w sądzie, spółka upadnie

Piotr Nowak
W podobnej sytuacji jest około 500 pracodawców z całej Polski
W podobnej sytuacji jest około 500 pracodawców z całej Polski Jacek Babicz/Archiwum
- Umowa z wrocławską firmą Zdzisława K. miała być szansą na większe wynagrodzenia dla pracowników oraz oszczędności dla mnie - opowiada Jan Rzeszutko, właściciel spółki Markopol z Lublina.

Dziś okazuje się, że jego firmie grozi bankructwo. Wszystko przez to, że lubelski ZUS niespodziewanie zaczął się domagać opłacenia składek za pracowników, których Markopol nie zatrudniał. Pracodawcą była firma outsourcingowa.

O co chodzi? Markopol nawiązał współpracę z wrocławską firmą R. (później K.) w sierpniu 2012 roku. Ta polegała na tym, że spółka zatrudniła pracowników Markopolu. Ci wykonywali tę samą pracę, co w poprzedniej firmie, ale formalnie ich pracodawcą byli wrocławianie. Środki na ubezpieczenie do ZUS R. i K. miały pozyskiwać z funduszy zagranicznych.

Między sierpniem a grudniem 2012 roku Markopol płacił za pracę 14 osób. Pieniądze rzeczywiście trafiały na konta pracowników.

Pod koniec roku właściciel Markopolu zrezygnował jednak ze współpracy z wrocławską firmą. - Po raz drugi w ciągu pięciu miesięcy zmieniła nazwę, wydało mi się to podejrzane - tłumaczy dziś prezes Jan Rzeszutko.

Wkrótce okazało się, że firmy Zdzisława K. nie płacą składek za zatrudnionych pracowników. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.

Przez prawie dwa lata lubelski ZUS nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń do Markopolu.

Niespodziewanie pod koniec ubiegłego roku wydał decyzję o konieczności uregulowania składek za pracowników. - Chodzi o 94 tys. złotych. Zgodnie z umową, powinny je zapłacić firmy R. i K. Dlatego od wszystkich decyzji odwołaliśmy się do sądu - uważa Jan Rzeszutko.

Innego zdania jest ZUS.

- Składki powinien płacić faktyczny pracodawca, na rzecz którego zatrudnieni wykonują pracę. Nie jest nim firma, która realizuje tylko obsługę kadrowo-płacową w ramach outsourcingu - przekonuje Małgorzata Korba z lubelskiego oddziału ZUS.
- Jeśli wyroki sądów będą dla mnie niekorzystne, to zbankrutuję - nie ma wątpliwości właściciel Markopolu.

W podobnej sytuacji jest około 500 pracodawców z całej Polski. Więcej na drugiej stronie:

Przedsiębiorcy z całej Polski zostali oszukani przez firmy, od których "wynajmowali" pracowników. Teraz zwrotu składek domaga się ZUS.

ZUS nie oczekuje jednak pieniędzy od firmy, w której formalnie byli zatrudnieni pracownicy, ale od przedsiębiorców, u których pracowali. - Takie jest prawo - tłumaczy ZUS.

Mimo to właściciel firmy Markopol od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych odwołał się do sądu. Przypomina, że współpraca z wrocławskimi firmami R. a później K. skończyła się w grudniu 2012 r. Pierwsze problemy pojawiły się w 2014 r., kiedy to Urząd Skarbowy skontrolował Markopol i zgłosił zastrzeżenia odnośnie faktur wystawianych przez firmy outsourcingowe. W połączeniu z niezapłaconymi składkami daje to dług w wysokości prawie 140 tys zł. Dla Jana Rzeszutko to kwota nie do przeskoczenia.

- Jeśli wyroki sądów będą niekorzystne, będę musiał zamknąć firmę - tłumaczy. W podobnej sytuacji jest około 500 przedsiębiorców, którzy zatrudniają blisko 25 tys pracowników w całej Polsce. Wśród nich warszawska spółka Corpo, która produkuje ubrania robocze. - Nie mam szans ponownie zapłacić ZUS-u i podatków, a jeśli tego nie zrobię to majątek mojej firmy zajmie komornik - twierdzi Wiesław Wójcik, właściciel Corpo.

Tymczasem szef agencji outsourcingowych, Zdzisław K., przebywa za granicą. Sprawę niezapłaconych przez jego firmy składek prowadzi Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Może być winny Skarbowi Państwa nawet 120 mln zł.

Mimo to oddziały ZUS z całej Polski domagają się zwrotu pieniędzy od firm, u których osoby faktycznie pracowały, dlatego ich właściciele postanowili bronić się przed niekorzystnymi decyzjami. Przedsiębiorcy uważają, że "pogwałconych zostało szereg ich praw, dlatego będą aż do skutku wspólnie bronić się w sądach, do wniesienia pozwu do Trybunału Konstytucyjnego i Trybunału w Strasburgu włącznie" - informują przedstawiciele porozumienia firm poszkodowanych przez agencje. Zastanowią się nad tym podczas spotkania w lutym w Katowicach.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Lubelski przedsiębiorca sądzi się z ZUS. Jak przegra w sądzie, spółka upadnie - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski