Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hokej: Jakub Stanz, trener Startu Gniezno - "Srebro to wielki sukces"

TS
Jakub Stranz
Jakub Stranz Tomasz Sikorski
Rozmowa z Jakubem Stranzem, trenerem Startu Gniezno i młodzieżowej reprezentacji Polski, która na Halowych Mistrzostwach Europy w hokeju na trawie wywalczyła srebrny medal

Pana zespół na rozgrywanych w Toruniu Halowych Mistrzostwach Europy do lat 21 przegrał złoto dopiero po serii karnych zagrywek. Po takim meczu czuje się wielką radość czy też niedosyt?
Nie ukrywam, że po ostatnim rzucie karnym byłem trochę zdenerwowany. Z drugiej strony osiągnęliśmy bardzo duży sukces. Mecz finałowy z Austrią był świetnym widowiskiem. Graliśmy w hali wypełnionej kibicami, którzy nie tylko żywiołowo nas dopingowali, ale także po meczu podkreślali, że dawno nie oglądali tak emocjonującego sportowego widowiska. A karne? Cóż, to loteria. O tym, która z drużyn sięgnie po złoto decydowała już nagła śmierć. W pewnym momencie była sytuacja, że gdyby nasz zawodnik trafił do bramki, a minął już bramkarza, to my bylibyśmy mistrzami. Niestety, tym razem zabrakło trochę szczęścia.

Może w przypadku Austrii, z którą przegraliście w finale także przed dwoma laty, sprawdzi się powiedzenie "do trzech razy sztuka". Do kiedy ma Pan podpisaną umowę z PZHT na prowadzenie kadry młodzieżowej?

Umowę mam na czas nieokreślony. Liczę, że zarząd doceni wynik, który wspólnie z drużyną osiągnęliśmy i za dwa lata, na kolejnych mistrzostwach Europy, w końcu dobierzemy się Austriakom do skóry.

Do tego czasu może Pan chodzić z podniesioną głową, bo tytuł wicemistrza Starego Kontynentu także robi wrażenie...
Nie ukrywam, że jestem dumny z tego osiągnięcia. I to z kilku powodów. Po pierwsze, w tym roku mieliśmy mało zawodników do selekcji, bo w tym samym czasie pierwsza reprezentacja przygotowywała się do turnieju Ligi Światowej. Po drugie, przy wyborze zawodników do kadry postanowiłem zaryzykować i powołałem zaledwie 16-letniego Jacka Kurowskiego oraz o rok starszego Damiana Jarzembowskiego. Wiedziałem, że prezentują odpowiedni poziom sportowy, ale nieco obawiałem się, czy wytrzymają presję związaną z grą w tak dużej imprezie. Jak się okazało, miałem nosa, bo obaj zaprezentowali się znakomicie. Kurowski został nawet królem strzelców imprezy. Obaj wymieni zawodnicy, podobnie jak Patryk Pawlak, to gnieźnianie. Jarzembowski jest zawodnikiem Stelli, a dwaj pozostali grają w Starcie, którego także jestem trenerem. To kolejny powód do dumy, bo to pokazuje, że szkolenie w Gnieźnie stoi na dobrym poziomie.

Patrząc na skład Pana zespołu rzuca się w oczy, że zdecydowana większość zawodników pochodzi z Gąsawy, Gniezna, Rogowa czy Torunia. Czyli to tam tak naprawdę rosną najlepsi polscy laskarze?
Potwierdza to także fakt, że skład Grunwaldu Poznań, który w ostatnich latach zdominował rozgrywki ligowe, jest oparty na zawodnikach pochodzących z Kujaw oraz Gniezna. Z graczy, którzy wyjechali z naszego miasta można byłoby stworzyć niezłą jedenastkę. Ja drużynę zbudowałem na bazie zawodników z Gąsawy, którzy świetnie sobie radzą w rozgrywkach juniorskich.

W swojej drużynie miał Pan też prawdziwe gwiazdy turnieju.
Od razu chciałbym podkreślić, że każdy z reprezentantów miał ogromny wkład w wynik, który uzyskaliśmy. Nie da się jednak ukryć, że trzech zawodników zagrało wręcz rewelacyjnie. Dla mnie MVP turnieju był Arkadiusz Rutkowski z Pomorzanina Toruń. To co ten chłopak wyprawiał na boisku, to było coś niesamowitego. Tym bardziej, że grał z pękniętym palcem u ręki. W naszej bramce cudów dokonywał też Mateusz Popiołkowski z Politechniki Poznańskiej. W grupowym meczu z Rosją bronił jak natchniony. Nie mogę też zapomnieć o wspomnianym już Kurowskim, który został chyba najmłodszym królem strzelców w historii tej imprezy.

Trudno jest łączyć pracę w klubie oraz reprezentacji?
W momencie, gdy trzeba przygotować drużynę do takiej imprezy jak mistrzostwa Europy, to jest co robić. Zwłaszcza jeśli do tego pracuje się jeszcze w szkole jako nauczyciel, a tak jest w moim przypadku. Wtedy wolnego czasu jest jak na lekarstwo i cierpi na tym rodzina. Moja żona jest jednak bardzo wyrozumiała, bo widzi z jaką pasją wykonuję swoją pracę.

Rozmawiał Tomasz SIKORSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski