Koszykówka: Wikana Start Lublin gra w sobotę z Siarką w Tarnobrzegu

W sobotę (godz. 18) nadarza się ku temu świetna okazja, ponieważ podopieczni Pawła Turkiewicza zmierzą się na wyjeździe z ostatnim w tabeli Jeziorem Tarnobrzeg. A na ten zespół czerwono-czarni mają patent, ponieważ w pierwszej rundzie ograli go na własnym parkiecie 79:65.

- Każde zwycięstwo cieszy i bardzo bym chciał, żebyśmy kontynuowali tą passę dalej, ale jak będzie okaże się po meczu w Tarnobrzegu - mówi Turkiewicz. - Zmieniliśmy taktykę, poprawiliśmy defensywę, byliśmy skuteczni w ataku. To złożyło się na sukces w starciu z Energą. Chłopaki uwierzyli w siebie, a także w to, że są w stanie wygrywać z teoretycznie lepszymi przeciwnikami, ponieważ w starciu z Energą nie byliśmy faworytami. Oby tak dalej.

A co trzeba zrobić, żeby wywalczyć dwa punkty z pojedynku z Jeziorem? - Trzeba być skoncentrowanym przez całe spotkanie. Musimy skupić się na fundamentach i grać swoją koszykówkę. O wyniku mogą zadecydować detale.

Jezioro jest na dnie tabeli, ale nikt w ekipie Wikany Startu nie zamierza lekceważyć przeciwnika. - To nieobliczalny zespół, potrafiący wygrywać z silniejszymi drużynami, jak choćby z Treflem Sopot, w dodatku na wyjeździe - dodaje Turkiewicz. - Jeśli jednak zagramy tak, jak z zespołem ze Słupska, jestem optymistą.

Warto dodać, że szkoleniowcem, a równocześnie prezesem Jeziora jest Zbigniew Pyszniak, w przeszłości były znakomity
koszykarz Startu.

Lublinianie przystąpią do meczu w teoretycznie mocniejszym składzie. Od kilkunastu dni trenuje Isaac Wells. Amerykanin miał zagrać już z Energą, ale na przeszkodzie stanęły formalności. Jednak wszystko wskazuje na to, że Wells zadebiutuje już w sobotę. Do klubu z algierskiej federacji koszykówki dotarł tzw. "list czystości" i nie stoi na przeszkodzie, żeby Amerykanin wybiegł na parkiet.