Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kandydatka na Lubliniankę Roku: Dorota Sewera "Nigdy nie odsyłam pacjentów"

Dorota Krupińska
Doktor Sewera chciała być chirurgiem, a została lekarzem rodzinnym. Nie żałuje. Lubi słuchać i rozmawiać z chorymi
Doktor Sewera chciała być chirurgiem, a została lekarzem rodzinnym. Nie żałuje. Lubi słuchać i rozmawiać z chorymi archiwum
- Lekarz to jeden z najpiękniejszych zawodów - uważa doktor Dorota Sewera, kandydatka na Lubliniankę Roku.

Dorota Sewera pracuje w przychodni Specjalistyka Czechów jako lekarz rodzinny. - Tuż po studiach, gdy byłam na wolontariacie w szpitalu przy al. Kraśnickiej, marzyłam, by zostać chirurgiem - wspomina. - Dlaczego? Bo uważałam, że efekty pracy chirurga są widoczne. W ten sposób chciałam pomagać chorym - wyjaśnia.

Los chciał inaczej. Nie było etatów w szpitalu, wolontariat się kończył. Młoda pani doktor zaczęła szukać pracy. Podczas tych poszukiwań postanowiła, że zostanie lekarzem rodzinnym. To były czasy, kiedy ta dziedzina dopiero zaczynała być popularna. I tak trafiła do POZ Bamed przy Piłsudskiego, a potem do przychodni na Czechowie. Praktyki w ramach specjalizacji z medycyny rodzinnej odbyła na oddziale pediatrii i chorób wewnętrznych szpitala SPSK 1 przy Staszica.
Okazało się, że wybór specjalizacji był strzałem w dziesiątkę. - Lubię przyjmować ludzi, rozmawiać z nimi. Jestem nierzadko ich powiernikiem. Traktują mnie jak psychologa. Lekarz to jeden z najpiękniejszych zawodów. Ta praca daje mi olbrzymią satysfakcję - zaznacza.

Doktor Sewera przyjmie każdego pacjenta. Nigdy nikomu nie odmówiła, mimo że jej godziny przyjęć dawno minęły. - Sumienie nie dałoby mi spokoju, gdybym kogoś odesłała, bo czas pracy się skończył albo jestem zmęczona.Nieważne, czy to mój 10, czy 40 pacjent tego dnia - podkreśla. Dlatego pacjenci ją uwielbiają. Dwa lata temu zgłosili jej kandydaturę w plebiscycie Kuriera Lubelskiego na Najlepszego Lekarza Roku 2012. Denerwują się, gdy akurat danego dnia nie przyjmuje. Gdy zaś wraca z urlopu, przed jej gabinetem ustawiają się kolejki.

Przychodnia na Czechowie to nie jest jej jedyne miejsce pracy. Dyżuruje w weekendy w nocnej i świątecznej opiece medycznej. Poza tym opiekuje się seniorami w kilku lubelskich domach opieki. - Wiekowi pacjenci nauczyli mnie cierpliwości. Nie tylko ich leczę, ale rozmawiam z nimi, trzymam za rękę. Oni tego potrzebują, ja też - tłumaczy. Od dwóch lat uczy również studentów. Pod jej kierunkiem staż z medycyny rodzinnej odbywają młodzi adepci wydziału lekarskiego.

Wciąż znajduje czas na dokształcanie się. Jej konikiem jest diabetologia. - Śledzę nowe doniesienia naukowe na temat cukrzycy, uczestniczę w kursach. Chcę szybko rozpoznać u pacjenta niepokojące objawy, by zapobiec tej chorobie - opowiada. W wolnych chwilach pani doktor odpoczywa w ogrodzie taty, pieli grządki i czyta thrillery medyczne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski