Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkolanka znęcała się nad dziećmi? Miała m.in. naderwać ucho 5-latce

Agnieszka Kasperska
Małgorzata M. przed sądem mówiła o alkoholizmie.
Małgorzata M. przed sądem mówiła o alkoholizmie. ask
W czwartek ruszył proces 55-letniej Małgorzaty M., byłej przedszkolanki oskarżonej o naruszenie nietykalności powierzonych jej dzieci.

Prokuratura postawia kobiecie trzy zarzuty. Małgorzata M. miała w przedszkolu przy ulicy Dziewanny w Lublinie naderwać ucho 5-letniej Natalce oraz wyrwać jej kłębek włosów. Miała też uderzyć w przedramię 5-letnią Weronikę.

- Nie pamiętam tych zdarzeń - powiedziała w czwartek w sądzie oskarżona. Kobieta nie zajmuje się już dziećmi. Przeszła na tzw. zasiłek restrukturyzacyjny dla nauczycieli. - Odkąd pojawiły się zarzuty miałam jednak czas na ich przemyślenie. Nie neguję, że miały ono miejsce. Jest mi bardzo przykro, że taka rzecz się zdarzyła.

Kobieta twierdzi, że nie ma kłopotów z pamięcią. Jest jednak niepijącą alkoholiczką. Mówi, że gdy doszło do naruszenia nietykalności dzieci, miała nawrót choroby. W prawdzie nie piła alkoholu, ale była stale poddenerwowana i zirytowana.

- Jestem osobą opanowaną, zrównoważoną, dość pogodną. Jeśli piłam, byłam potem agresywna - przyznała. - Kiedy doszło do tego zdarzenia miałam dużo obowiązków. Byłam zmęczona psychicznie i fizycznie. Nigdy bym jednak świadomie nie skrzywdziła dziecka. Kochałam swoją grupę. Kochałam moją pracę. Nawet moje dorosłe już teraz dzieci były o nią zazdrosne.

Kobieta mówi, że szczególnie ciężko przeżyła "tę sprawę", bo sama uczyła dzieci powiedzenia - nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. - Czuję się winna. Czuję, że poniosłam porażkę - dodała.

Ojciec Natalki mówi, że córka do dziś boleśnie odczuwa kontakt z nauczycielką. Mimo, że minęło kilka miesięcy ucho się jeszcze nie wygoiło. Dziewczynka wraca też pamięcią do traumatycznych przeżyć.

- Powiedziała nam kiedyś, że pani Małgosia szczególnie nie lubiła dziewczynek z długimi włosami - zeznał w sądzie. - Ciągnęła je za włosy i szarpała. Krzyczała i używała brzydkich słów. Uderzyła ją też kiedyś linijką i końcówką pistoletu od silikonu.

Małgorzata M. twierdzi, że Natalka jest rozbrykanym dzieckiem. - Musi istnieć system kar i nagród, niewybaczalne jest jednak takie zachowanie wobec dzieci - ripostuje rozżalony ojciec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski