Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiosna, wiosna. Ruszajmy się!

Dorota Krupińska
Zrzucić kilogramy, mieć lepszą formę. To nasze postanowienia na wiosnę. Mamy doskonałą okazję ich realizacji, gdyż dni są coraz dłuższe. Ruch wzmacnia ciało i hartuje ducha. A więc do dzieła!

Lepsze samopoczucie, zdrowe kości, głębszy oddech, piękne ciało, mocne serce to tylko kilka powodów, dla których warto ćwiczyć. Tym bardziej że nastała wreszcie upragniona wiosna i w końcu możemy zadbać o swoją formę. Czas na kijki w lesie, bieganie i obowiązkowo rower.

Przyzwyczailiśmy się już do widoku osób energicznie chodzących z kijkami. Ten sport to nordic walking. Wymyślono go w Finlandii w latach 20. XX wieku jako całoroczny trening dla narciarzy biegowych. Instruktorzy nordic walking przekonują, że to sport łatwy i dla każdego, niezależnie od wieku, wagi czy sprawności fizycznej. Zalet jego uprawiania jest wiele. - Umiejętne chodzenie z kijami, w przeciwieństwie do biegania czy jazdy na rowerze, angażuje całe ciało, wszystkie partie mięśni.

Wspaniale dotlenia. Ale trzeba pamiętać, by się na nich nie opierać, tylko nimi odpychać - tłumaczy Marek Sykała, lubelski instruktor nordic walking.

Chodzenie z kijkami rozwija siłę i wytrzymałość ramion, wzmacnia kości. Spalamy też więcej kalorii niż przy normalnym chodzeniu. Dzięki kijom odciążone są stawy. Marsz z kijkami poprawia nasze samopoczucie, bo wysiłek obniża hormony stresu. I do pracy, i codziennych obowiązków wracamy bardziej uśmiechnięci i zrelaksowani.

Jak zacząć? Wystarczą wygodne buty, odpowiedni strój, w czasie marszu jest naprawdę ciepło, i oczywiście kijki. Te najprostsze, składane, można kupić już za 20-30 zł. Na początku pokonujemy krótkie dystanse, do 5 km, a potem dłuższe, 10-kilometrowe. Najlepiej dwa, trzy razy w tygodniu. Nie zapominajmy o krótkiej rozgrzewce.

Maszerować energicznie można też bez pomocy kijków. Specjaliści radzą, by zacząć od krótkiego, pięciominutowego spaceru i stopniowo w ciągu tygodnia wydłużać go do 30 minut. Warto pamiętać o rozgrzewce, potem kilka minut naprawdę szybkiego marszu i ponowne zmniejszenie tempa.

Do biegania nie trzeba specjalnie zachęcać, szczególnie wiosną. Biegaczy na ulicach, wąwozach i ścieżkach Lublina jest coraz więcej. Jedną z ich ulubionych tras jest ścieżka od zalewu do Dworku Grafa. - Trenują ludzie w każdym wieku, po 60., a nawet osoby bardzo młode, które przychodzą na treningi razem z rodzicami - mówi Zbigniew Zatoński, prezes lubelskiego stowarzyszenia biegowego. - Każdy, kto jest zdrowy, może zacząć treningi.

Specjaliści radzą wszystkim zaczynającym bieganie, by nie forsowali się na początku i nie narzucali sobie szybkiego tempa, by się nie zniechęcić. - Na początku polecam bardzo krótkie dystanse: 1-2 kilometry. To będzie trucht z marszem. Najlepiej zacząć z kimś, kto się na tym zna - zachęca Zatoński. Po biegu albo w jego trakcie warto rozciągnąć mięśnie. Dobrze jest dla organizmu, gdy trenujemy dwa, trzy razy w tygodniu.

Aby zacząć biegać, wystarczą chęć i motywacja. Nie musimy kupować od razu profesjonalnego stroju czy butów z górnej półki. - Buty lekkie, przewiew-ne. Nie inwestujmy od razu. Najpierw sprawdźmy, czy chcemy to robić - tłumaczy Zatoński.
Lublinianie ulegają nie tylko modzie na biegi. Pokochali również wycieczki na jednośladzie. Mali, dorośli, seniorzy. Gdy tylko pierwsze promienie słońca zaczynają grzać, ludzie wyciągają z piwnic rowery i mkną nimi do pracy, na zakupy, za miasto.

- Od kilku lat trwa zdrowa moda na jazdę na rowerze - mówi Krzysztof Owczarek, prezes Lubelskiego Klubu Turystyki Kolarskiej Wielocyped. - I bardzo dobrze. Bo jazda na rowerze jest przyjemna i pożyteczna. Mamy lepszą kondycję fizyczną i lepsze samopoczucie -wyjaśnia. Specjalista radzi, by jeździć w swoim tempie, najlepiej każdego dnia. - Na wiosnę postanowiłem, że dwa razy w tygodniu zamienię samochód czy komunikację miejską na rower. Może z czasem uda mi się codziennie jeździć na jednośladzie do pracy. Muszę się pozbyć brzuszka, czuję się mało sprawny - mówi Andrzej, informatyk z Lublina.

Biegacze, chodziarze i miłośnicy nordic walking przyznają, że te sporty uzależniają i dają bardzo dużo radości. - W organizmie uruchomiają się endorfiny, które dają poczucie siły i zadowolenia - mówi Zatoński. Miłośnicy ćwiczeń na świeżym powietrzu przekonują, że żadna bieżnia w klubie fitness nie zastąpi marszu w terenie, żaden sprzęt na siłowni biegu w lesie.

Trzydziestominutowy trening trzy razy w tygodniu na świeżym powietrzu obniża poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Ruch wspomaga naszą odporność, wzmacnia ciało i hartuje ducha. - Każda forma treningu ma zalety - mówi Sykała. - Nie znam żadnej sali fitness, która miałaby taką "wentylację" jak las. Spacerując po nim wdychamy olejki eteryczne- dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski