Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z historii Lublina. Jak Teofil Lipa woził rabinów autobusem (ZDJĘCIA)

Małgorzata Szlachetka
Teofil Lipa (stoi na drugim planie) pozuje razem ze swoim wspólnikiem. W tle widać ich autobus kursujący na trasie Lublin - Warszawa.
Teofil Lipa (stoi na drugim planie) pozuje razem ze swoim wspólnikiem. W tle widać ich autobus kursujący na trasie Lublin - Warszawa. Archiwum rodzinne Doroty Kusztykiewicz
Po naszym tekście o początkach lubelskiej komunikacji zgłosiła się Czytelniczka, która opowiada niezwykłą historię przedwojennego kierowcy.

W środowym Kurierze znajdą Państwo kolejne archiwalne zdjęcie z naszej kolekcji "Zanim pojawiły się trolejbusy...". Tymczasem historię lublinianina Teofila Lipy, przedwojennego kierowcy autobusów, opowiedziała nam jego wnuczka, Dorota Kusztykiewicz.

- Marzeniem mojego dziadka była służba na morzu, ale los zdecydował inaczej. W 1926 roku skończył szkołę dla kierowców przy ulicy Łęczyńskiej w Lublinie. W rodzinnym albumie zachowało się zdjęcie uczestników tego szkolenia - mówi Dorota Kusztykiewicz.

Pan Teofil 24 czerwca 1930 roku dostał wyjątkowe zlecenie - był jednym z kierowców przywożących uczestników uroczystej inauguracji Jeszywas Chachmej Lublin przy ulicy Lubartowskiej. Na otwarcie ortodoksyjnej żydowskiej uczelni przyjechało 10 tysięcy Żydów z całej Polski i wielu gości z zagranicy. Żeby wszyscy zdążyli na czas, trzeba było uruchomić dodatkowe połączenia kolejowe i autobusowe z Lublinem.

Dorota Kusztykiewicz: - W domu moich dziadków na ulicy Dąbrowskiego, obecnie Bernardyńskiej, często jako dziecko słyszałam, że podczas tej wielkiej uroczystości mój dziadek dostał od rabina żydowskie błogosławieństwo. Usłyszał, by go nie opuszczał Dobry Los.

W tym kontekście znaczenie mógł mieć także inny fakt. Ojciec Teofila, Ignacy Lipa pracował jako kamerdyner w dworze w Siedliskach koło Fajsławic. Właścicielem majątku był Szmul Ajchenbaum, ten sam, który podarował działkę pod budowę jesziwy. - Pradziadek Ignacy był poliglotą, o czym do tej pory opowiadają jego wnukowie. Znał kilka języków i władał nimi doskonale.Towarzyszył Ajchenbaumom w ich zagranicznych wyjazdach - dopowiada nasza rozmówczyni.

Teofil Lipa żył w wielokulturowym Lublinie, jego ojciec na pewno znał jidysz. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej Teofil wszedł w spółkę z Żydem - prowadzili wspólnie firmę transportową. Na spółkę jeździli autobusem, który woził pasażerów między Lublinem a Warszawą. Przed wojną Teofil był też kierowcą autobusu kursującego z Lublina do Bychawy. Dowodem na to są fotografie.

- Latem 1939 roku dziadek zrobił sobie zdjęcie razem z rodziną swojego wspólnika. Oczywiście na tle ich autobusu, który stał za dzisiejszym ratuszem, wówczas siedzibą Zarządu Miejskiego - opowiada Dorota Kusztykiewicz.
To niejedyne rodzinne zdjęcia Teofila Lipy, które dziś są częścią historii lubelskiej komunikacji. W Kurierze publikujemy je po raz pierwszy.

- Moim dziadkom udało się przeżyć wojnę. Później Teofil pracował jako kierowca w pogotowiu szpitala kolejowego przy ul. Kruczkowskiego - dodaje wnuczka.

Teofil Lipa zmarł w lipcu 1970 roku. Jest pochowany na cmentarzu przy ulicy Unickiej.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Z historii Lublina. Jak Teofil Lipa woził rabinów autobusem (ZDJĘCIA) - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski