Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tabletki "dzień po" bez recepty w Lublinie nie kupisz

Gabriela Bogaczyk
Kierownicy aptek tłumaczą, że nie składają zamówień na EllaOne, bo tabletek nie ma również w hurtowniach
Kierownicy aptek tłumaczą, że nie składają zamówień na EllaOne, bo tabletek nie ma również w hurtowniach Pawel Lacheta/archiwum
W lubelskich aptekach nie ma tabletek EllaOne, które stosowane są jako antykoncepcja awaryjna. Od 1 stycznia tabletkę "po" można w Polsce kupić legalnie bez recepty. Dlaczego nie oferują jej farmaceuci z Lublina?

Kierownicy aptek tłumaczą, że nie składają zamówień na EllaOne, bo tabletek nie ma również w hurtowniach farmaceutycznych. Inni natomiast nawet nie zamierzają tam dzwonić. - Nie będziemy zamawiać tabletki "po", bo nie zauważyliśmy wśród klientek zainteresowania. Nikt jeszcze nie pytał o EllaOne - mówi farmaceutka z ul. Chodźki.

Nie zanosi się na szybkie zmiany w tej kwestii. - Za zaopatrzenie odpowiedzialna jest centrala naszej firmy, ale wątpię byśmy zdecydowali się na sprzedaż EllaOne - mówi aptekarka z ul. Kalinowszczyzna. W podobny sposób tłumaczą się inne apteki w Lublinie: przy ul. 1 Maja, ul. Bursztynowej i Krakowskim Przedmieściu.

Podczas rekonesansu po aptekach natrafiliśmy na jedną, w której EllaOne jest dostępna. - Zdecydowaliśmy się na jedną tabletkę dyżurną. Mamy ją w sprzedaży od 2-3 tygodni, ale nikt o nią nie pytał. Kosztuje ok. 120 zł - informuje farmaceutka z ul. Nałęczowskiej.

W związku z ułatwieniem dostępu do tabletki "po", specjaliści prognozowali rewolucję obyczajową. Na razie nie ma o tym mowy, przynajmniej w Lublinie. Czego więc obawiają się aptekarze? - Wiele wątpliwości wśród farmaceutów budzi sposób jej wydawania. Omijany jest gabinet lekarski, pacjentka udaje się anonimowo do apteki po tabletkę. Jakie konsekwencje przyniesie taka niekontrolowana sprzedaż, dowiemy się wkrótce, ale daleki jestem od pochwalania tego typu formuły sprzedaży szczególnych produktów leczniczych - mówi Tomasz Barszcz, prezes Lubelskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej.

Środowisko lekarskie jest podzielone w tej sprawie od lat. Część ginekologów uważa, że konieczna jest wizyta u specjalisty, by wykonać badania i uświadomić, jakie są niepożądane skutki zażywania tak dużej ilości hormonów. Inni tłumaczą, że tabletka "p" to lepsze wyjście niż nieletnie matki.

Lubliniankom w sytuacjach awaryjnych pozostaje poszukiwanie do skutku aptek, które oferują EllaOne lub wizyta u lekarza po receptę.

W Polsce tak zwana antykoncepcja awaryjna była oferowana przez lata w postaci "tabletek po" wydawanych na receptę. Od tego roku Ministerstwo Zdrowia postanowiło ułatwić kobietom dostęp do niej poprzez tabletkę EllaOne. Zgodnie z rozporządzeniem ministra zdrowia z 2 kwietnia 2015 r. "Produkt leczniczy z grupy ATC G03A - hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego, posiadający kategorię dostępności "OTC", wydaje się osobie, która ukończyła 15. rok życia".

- Dlatego niezwykle ważne są tutaj świadomość, dojrzałość oraz edukacja młodzieży, ponieważ nie można przesadzać i korzystać z EllaOne zbyt często. Sama tabletka jest bezpieczna. Nie odnotowano żadnych poważnych zagrożeń. Jednorazowa dawka nie powinna nikomu zaszkodzić - mówi prof. Wiesława Bednarek, wojewódzki konsultant ds. ginekologii onkologicznej w Lublinie.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski