Wychowanka Motoru Lublin, Katarzyna Kiedrzynek, zagra w finale Ligi Mistrzyń

Bramkarka jest wychowanką Motoru Lublin. W wieku 15 lat została jednak wypatrzona przez Mirosława Stańca, ówczesnego trenera pierwszoligowego Górnika Łęczna.

- Graliśmy z Motorem w Pucharze Polski i mimo że wygraliśmy wysoko, Kasia dobrze spisywała się między słupkami - mówi Staniec. - Wpadła mi w oko. Chciałem ją mieć i szybko załatwiliśmy formalności z działaczami lubelskiego klubu.

Z zielono-czarnymi Kiedrzynek awansowała do ekstraklasy i ma na swoim koncie medale mistrzostw Polski. Wcześniej przeszła przez wszystkie szczeble młodzieżowych reprezentacji Polski aż do seniorek. Niestety, niedawno zrezygnowała z występów z orłem na piersi.

- Szkoda, ale to jej decyzja. Jeżeli sama nie będzie chciała wrócić, to my nic nie zrobimy - dodaje Staniec. - Kaśka miała też sporo szczęścia. Gdy trafiła do nas, jeszcze jej nie zarejestrowaliśmy, ale zagraliśmy sparing z kadrą Polski z młodszego rocznika. W pierwszej połowie Edyta Kanclerz wpuściła pięć goli, a w drugiej broniła Kasia i tylko raz dała się pokonać. Od razu trafiła do notesu selekcjonera.

Od sezonu 2013/2014 Kiedrzynek reprezentuje barwy klubu z Paryża. Czy przeprowadzka do Francji to szczyt jej możliwości? - Nie. Ona może zagrać w każdym zespole i jestem pewien, że da sobie radę - mówi Staniec. - PSG zajmuje drugie miejsce nad Sekwaną, a ta liga jest klasyfikowana na czwartym miejscu na świecie. Tam może cały czas się rozwijać. Wydaje mi się, że w finale PSG będzie faworytem.

Co ciekawe, PSG powalczy o triumf w Lidze Mistrzyń, co w tym roku nie uda się męskiej drużynie tego klubu, który odpadł w ćwierćfinale. Kiedrzynek jest jednak pod wrażeniem gry Zlatana Ibrahimovica. To twarz nie tylko klubu, ale i miasta. Przez swoje umiejętności zaraził do siebie cały Paryż. Każdy mówi o Ibrahimoviciu. Przeciętny mieszkaniec zapytany o skład PSG, rozpoczyna wyliczankę od Ibry - mówiła na łamach sport.fakt.pl.