Piłkarze Lublinianki po kilku miesiącach oddalili widmo spadku

Piłkarze Lublinianki po słabiutkiej postawie w rundzie jesiennej, wiosną wreszcie grają na miarę swoich możliwości. W środę podopieczni Marka Sadowskiego (zimą zastąpił Modesta Boguszewskiego) pokonali przed własną publicznością Wólczankę Wólka Pełkińska 2:0 i wreszcie opuścili strefę spadkową trzeciej ligi. Jeżeli zielono-biało-czerwoni będą dalej w takiej formie, to niedługo zapewnią sobie utrzymanie, co jest ich celem.

- Wygraliśmy, a taki był plan - mówi Krzysztof Gil, prezes Lublinianki. - Jestem pod wrażeniem, ponieważ nie graliśmy może wspaniale, ale skutecznie i konsekwentnie. Podtrzymaliśmy dobrą passę na Arenie Lublin. Przed nami pięć spotkań i walka o utrzymanie pewnie potrwa do ostatniej kolejki. Trzynaste miejsce powinno dać utrzymanie i będziemy do tego dążyć.

Potyczka Lublinianki z Wólczanką zapoczątkowała 29. kolejkę. Pozostałe mecze odbędą się w weekend.

Będący w niezłej dyspozycji Motor Lublin w sobotę (godz. 17) zmierzy się z ostatnią w tabeli Wisłoką Dębica, niemającą już praktycznie szans na utrzymanie się w tej klasie rozgrywkowej. Czy oznacza to, że żółto-biało-niebieskich czeka lekka, łatwa i przyjemna przeprawa?

- Wisłoka dobrze się broni, więc jak jej piłkarze zamurują dostęp do własnej bramki, może nam być ciężko - mówi Mariusz Sawa, trener Motoru. - Mentalnie nastawiamy się na trudną przeprawę, ale wiemy na co nas stać. Szybko strzelony gol ułatwiłby nam grę i do tego będziemy dążyć. Pod żadnym pozorem nie możemy zlekceważyć przeciwnika. Mamy robić swoje.

W pozostałych spotkaniach walcząca o zachowanie statusu trzecioligowca Tomasovia podejmie Avię Świdnik, Orlęta Radzyń Podlaski będą gościły Stal Kraśnik, Hetman Żółkiewka zagra w Rzeszowie ze Stalą, a Chełmianka zmierzy się z liderem Karpatami w Krośnie.