Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Fedaczyński uzyskał minimum na igrzyska olimpijskie do Londynu

Krzysztof Szuptarski
Rafał Fedaczyński podczas pobytu w Pekinie
Rafał Fedaczyński podczas pobytu w Pekinie fedaczynski.pl
Wychowanek Unii Hrubieszów i pierwszy w historii olimpijczyk z Hrubieszowa Rafał Fedaczyński (Pekin, 2008), reprezentujący obecnie AZS AWF Katowice został mistrzem Polski w chodzie sportowym na dystansie 50 km, podczas zawodów rozegranych w słowackich Dudincach. Krajowy czempionat po raz kolejny odbył się na Słowacji, w trakcie mityngu IAAF Race Walking Challenge.

31-letni hrubieszowianin, wychowanek trenerów Małgorzaty Muzyczuk i Marka Kitlińskiego, uzyskał jednocześnie minima na mistrzostwa świata seniorów, które odbędą się w 2011 roku w koreańskim Daegu oraz igrzyska olimpijskie w Londynie (2012). Były to jedne z pierwszych zawodów na których można uzyskiwać minima, zarówno na światowy czempionat, jak i na olimpiadę, dlatego było o co walczyć.

Fedaczyński pokazał wielka klasę w Dudincach, poprawiając czasem 3:46.05 swój rekord życiowy. Oprócz Polski, również inne kraje rozgrywały swoje mistrzostwa, stąd poziom zawodów był bardzo wysoki, a chodziarz z Hrubieszowa wywalczył znakomitą drugą lokatę, za zwycięzcą ostatniego Pucharu Świata Słowakiem Matejem Tothem (3:39.45), który pobił rekord Słowacji z najlepszym tegorocznym rezultatem na świecie. Za nim uplasowało się kolejno czterech Polaków, a wszyscy z nich poprawili zdecydowanie swoje życiówki. Warto również dodać, że dopiero na szóstej pozycji sklasyfikowany został Australijczyk Nathan Deakes, mistrz świata z 2007 roku oraz były rekordzista świata.

Sukces i tak znakomity wynik Rafała Fedaczyńskiego jest pewnym zaskoczeniem, bowiem od maja 2010 roku zmagał się on z bólem brzucha, przechodząc 24 listopada ubiegłego roku operację prawostronnej przepukliny.

- Trochę się bałem, że brzuch nie wytrzyma, bo jeszcze mam świeżą bliznę po operacji i czasami boli po długim treningu. Szedłem sam, ale na 46 km dogonił mnie Rafał Sikora i zaczęła się wówczas ostra walka o złoty medal mistrzostw Polski, którą wygrałem na ostatnim kilometrze - informuje Rafał Fedaczyński. - Na 5 km przed metą zaczęło się szybkie chodzenie i walka z własnym bólem, jednak udało mi się zdobyć złoto, bijąc rekord życiowy i uzyskując minimum na mistrzostwa świata w Korei Południowej i igrzyska olimpijskie w 2012 roku. Muszę dodać, że w Polsce jest naprawdę wysoki poziom chodu sportowego i wszyscy możemy walczyć o medale na mistrzostwach świata oraz na olimpiadzie w Londynie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski