Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Nałkowskich: Dzieci chcą się bawić dłużej, ale szkoła zamyka plac zabaw

Małgorzata Szlachetka
Plac zabaw przy Szkole Podstawowej nr 30 jest otwarty, ale tylko do godziny 17
Plac zabaw przy Szkole Podstawowej nr 30 jest otwarty, ale tylko do godziny 17 Małgorzata Genca
- Na spacer wyszłam z wnukami. Chciałam, żeby pobawiły się na placu zabaw - opowiada Czytelniczka. - Plac, na który mnie zaprowadziły, był ładny: kolorowy i z wieloma urządzeniami. Zdziwiłam się, że jest zamknięty, a wszystkie dzieci, żeby się pobawić, przeskakują przez ogrodzenie - opowiada nasza rozmówczyni.

Chodzi o plac przy Szkole Podstawowej nr 30 z ul. Nałkowskich. W czasie lekcji korzystają z niego uczniowie, ale o godzinie 17 jest zamykany.

- Skoro jest ogrodzenie, to powinno być jasne, że plac jest zamknięty. Ale na własne oczy widziałam, jak rodzic przesadzał dziecko przez ogrodzenie, a potem sam je przeskoczył - przyznaje Elżbieta Satowska, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 30 w Lublinie.

- Jeśli jest takie zainteresowanie, to dlaczego plac nie może być otwarty także po południu - pytamy.

- Obawiam się, że gdybyśmy go otworzyli, to zaraz byłby zdewastowany. Już mieliśmy przypadek spalenia altanek - odpowiada dyrektor Satowska. Jednocześnie dodaje, że plac jest zamykany także ze względów bezpieczeństwa, bo nie ma pracownika, który mógłby go pilnować. - Jak coś złego się wydarzy, to odpowiedzialna będzie szkoła - przestrzega Elżbieta Satowska.

O tym, że można inaczej, przekonuje przykład Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 przy ul. Tumidajskiego. Przy-szkolny plac jest w tym miejscu od 2009 roku. Po zakończeniu lekcji szkoła nie zamyka go przed dziećmi z osiedla. Jest otwarty do godziny 21, podobnie jak pobliski orlik. Na boisku po południu jest trener i zagląda ochroniarz.

- Nie mieliśmy do tej pory żadnych przypadków dewastacji placu - zapewnia Krzysztof Szulej, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4. Jednocześnie zauważa: - Dzieci przychodzą na plac pod opieką rodziców albo dziadków, więc gdyby działo się coś złego, dorośli na pewno by zareagowali.

Dyrektor Szulej przyznaje, że rada dzielnicy lobbowała za budową placu zabaw. - Działamy dla lokalnej społeczności, a dzieci na placu jest najwięcej właśnie po południu - zaznacza dyr. Szulej.

Co na to ratusz? - Trzeba do tego podejsć zdroworozsądkowo. Powinien powstać jasny regulamin, według którego dzieci będą po południu na placu szkolnym, ale pod opieką rodziców - mówi Ewa Dumkiewicz--Sprawka, szefowa Wydziału Oświaty i Wychowania Urzędu Miasta Lublin.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski