Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bili i kopali 35-latka, mężczyzna zmarł. Teraz stają przed sądem

ask
Ruszył proces trzech mężczyzn oskarżonych o pobicie ze skutkiem śmiertelnym swojego znajomego. Do zdarzenia doszło w Czerniejowie.

W tej sprawie na pewno wiadomo tylko, że 13 października 2014 r. 35-latek szedł ze swoim znajomych przez Czerniejów w kierunku sklepu. Na pobliskim przystanku autobusowym stała grupka mężczyzn. Doszło do szamotaniny i bójki. 35-latek wrócił do domu w ciężkim stanie. Jego bliscy wezwali pogotowie. Lekarzom nie udało mu się jednak pomóc. Bezpośrednią przyczyną śmierci było pęknięcie śledziony z masywnym krwotokiem wewnętrznym.

Policjanci zatrzymali w tej sprawie trzech mężczyzn: 26-letniego Michała K., 18-letniego Bartłomieja T. i 19-letniego Patryka K. Usłyszeli oni zarzut udziału w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym podczas działania "wspólnego i w porozumieniu". Ich proces ruszył w piątek. Żaden z nich nie przyznał się do winy. Mężczyźni wzajemnie obarczają się winą i przypisują sobie tylko znikomy udział w bójce.

Machał K. twierdzi, że 35-latek szukał zaczepki i był wulgarny. Popchnął go, gdy ten stał na przystanku. Doszło do szamotaniny podczas której ciosy zadawać mieli obaj mężczyźni. W pewnej chwili 35-latek powiedział "mam dość" i bójka się zakończyła. Wtedy do mężczyzn podejść mieli Patryk K. i Bartłomiej T. Pierwszy z mężczyzn miał uderzyć pięścią 35-latka w twarz. Drugi kopnąć go w brzuch.

- T. był agresywny, jak w jakimś amoku - zeznawał Michał K.

Trzy wersje

Inaczej zdarzenie zapamiętał Bartłomiej T. W zeznaniach składanych na wcześniejszym etapie postępowania (cała trójka odmówiła składania zeznań przed sądem. Odczytano tylko ich wcześniejsze wyjaśnienia) mówił, że najpierw usłyszał kłótnie, a potem zobaczył bójkę Michała K. z ofiarą. Kiedy się zakończyła (K. "odpuścił", a 35-latek zapowiedział, że odda mu pieniądze za podartą kurtkę) podszedł do ofiary i kopnął go 3-5 razy w lewe podudzie i twarz. Patryk K. uderzył go natomiast raz pięścią w twarz. Po tym Bartłomiejowi K. "urwał się film".

- Jest mi z tym źle. Przykro mi, że ten człowiek zmarł - zeznawał Bartłomiej T. - Nie miałem na celu wyrządzić mu krzywdy. Kopnąłem ze złości, bo wielokrotnie groził mi pod sklepem, że mnie dorwie, jak nie dam mu 5 złotych.

Bartłomiej T. utrzymuje, że w trakcie pobicia najbardziej agresywny był Michał K. Podobny wniosek nasuwa się z zeznań Patryka K., który utrzymuje, że 35-latka uderzył tylko raz w twarz. Zrobił to, bo miał do niego żal o plotki jakie ten rozsiewał na jego temat po wsi.

Świadek zmienia zdanie

W pierwszym dniu procesu okazało się też, że w wyjaśnieniu rzeczywistego przebiegu zdarzeń mogą nie pomóc zeznania świadków. Mariusz Cz., który w dniu, w którym doszło do tragedii pił z ofiarą alkohol, a potem szedł z nim do sklepu w pierwszych zeznaniach składanych jeszcze na policji jako jednego ze sprawców wskazał zupełnie innego mężczyznę. Potem wskazał innego dodając, że wie, kto został zatrzymany w tej sprawie od policjantów, a mężczyźni pomylili mu się, bo są do siebie podobni.

Przed sądem przedstawił także zupełnie inną wersję bójki. Początkowo twierdził, że mężczyźni działali "wspólnie i w porozumieniu" i jednocześnie zadawali ciosy i kopnięcia. Teraz tłumaczy, że bójka składała się z trzech części. Najpierw bił Michał K., potem Bartłomiej T. i Patryk K. Sam Mariusz C. swojemu kompanowi nie pomógł, bo bał się Michała K. Dlatego poszedł do domu.

Sprawcom pobicia ze skutkiem śmiertelnym grozi do 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski