Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Śląsk nadal walczy o europejskie puchary

Piotr Janas
Karol Angielski coraz mocniej puka do pierwszej jedenastki Śląska Wrocław. Młody napastnik dostanie więcej minut od swojego trenera?
Karol Angielski coraz mocniej puka do pierwszej jedenastki Śląska Wrocław. Młody napastnik dostanie więcej minut od swojego trenera? Tomasz Hołod
W sobotę o godz. 15.30 Śląsk Wrocław podejmie na Stadionie Miejskim Górnika Zabrze. Tym meczem „Wojskowi” chcą rozpocząć marsz w górę tabeli

- Po serii trzech meczów z najgroźniejszymi rywalami, czyli Jagiellonią, Legią i Lechem, teraz czas na spotkania z teoretycznie łatwiejszymi przeciwnikami – powiedział na wczorajszej konferencji prasowej trener WKS-u Tadeusz Pawłowski.

- Naszym celem jest zajęcie miejsca zapewniającego grę w pucharach. Mamy korzystny układ gier, ponieważ z czterech najbliższych meczów trzy gramy u siebie, a i wyjazd nie zapowiada się szczególnie ciężko, ponieważ gramy „mecz przyjaźni” na trybunach z Wisłą w Krakowie – dodał.

W ostatnim meczu w Poznaniu szkoleniowiec Śląska zaskoczył ustawieniem swojej drużyny. Wrocławianie po raz pierwszy w tym sezonie zagrali na dwóch klasycznych napastników i jednego defensywnego pomocnika. Efektem były niestety trzy szybko stracone bramki, które zamknęły mecz. Trener wyjaśnił, że był nieco zmuszony do podjęcia takich decyzji.

- Na ostatnią chwilę wypadł mi Krzysztof Danielewicz, który zgłosił uraz. Nie planowaliśmy wyjść w takim ustawieniu od pierwszej minuty. Chciałem jednak, żeby wszyscy moi zawodnicy grali na swoich nominalnych pozycjach, dlatego musieliśmy wyjść w takim zestawieniu. Tak naprawdę, gdyby sędziowie uznali w mojej ocenie słusznie zdobytą przez nas w pierwszej połowie bramkę, to tamten mecz mógłby potoczyć się zupełnie inaczej. Teraz nie ma już sensu do tego wracać. Krzysztof jest już zdrowy i na mecz z Górnikiem powrócimy do ustawienia z dwoma defensywnymi pomocnikami – tłumaczył Pawłowski.

Wątpliwości dotyczą obsady ofensywnego pomocnika. Sztab szkoleniowy waha się, czy postawić na zawodnika wyższego i silniejszego, jakim jest Peter Grajciar, czy też niższego, bardziej technicznego, czyli Mateusza Machaja.

- Z Machajem mam pewien kłopot. Sam już nie wiem jak do niego dotrzeć, tak żeby w meczach zaczął pokazywać to, co prezentuje na treningach. Musimy zachowywać ciągłość w grze. Chcemy grać krótkimi podaniami, ale z drugiej strony w najbliższym spotkaniu spodziewam się sporo walki. Ostateczne decyzje podejmiemy, tuż przed odprawą – zapewnił „Teddy”.

Na konferencji obecny był także młody Karol Angielski, który w ostatnim czasie zdawał maturę w Kielcach, a za swoje dotychczasowe postępy zbierał sporo pochwał od trenera pierwszej drużyny. Pawłowski zdradził, że do samego końca zastanawiał się, czy nie wystawić Angielskiego w pierwszym składzie w Poznaniu.

- Trener powiedział mi przed meczem, że myślał o posłaniu mnie na murawę od początku. Cieszę się jednak, że mogłem zagrać chociaż drugie 45 min. Optymalnie czuje się na prawym skrzydle, ale niekiedy schodzę także na lewe. Myślę, że na pozycji środkowego napastnika grałoby mi się lepiej, gdybym mógł wystąpić u boku silnego napastnika, takiego jak Marco Paixao. Wiadomo, że on skupia na sobie uwagę obrońców, dzięki czemu ja mam więcej miejsca – powiedział Angielski, zapytany na jakiej pozycji czuje się najlepiej.

Ostatni mecz Śląska z Górnikiem zakończył się remisem 3:3. Bardzo dobre zawody rozegrał wtedy były gracz WKS-u Łukasz Madej. Skrzydłowy Zabrzan jest zresztą jednym z liderów zespołu prowadzonego przez Roberta Warzychę (choć oficjalnie trenerem Górnika jest Józef Dankowski, gdyż Warzycha wciąż nie dysponuje odpowiednimi uprawnieniami – przyp. PJ).

- Nie tylko Łukasz, ale w ogóle wszyscy urodzeni na Dolnym Śląsku piłkarze mocno nakręcają się na mecze z nami. Weźmy np. Szymona Pawłowskiego,byłego gracza Zagłębia Lubin, który w ostatnim meczu strzelił nam dwa piękne gole. Szkoda, że tylu chłopaków z tego regionu gdzieś nam uciekło, ale nic na to nie poradzimy – podsumował Tadeusz Pawłowski.

Jeśli Śląsk chce awansować na miejsce pucharowe, to poza pokonaniem Górnika musi liczyć na korzystne dla siebie rozstrzygnięcia w innych spotkaniach. Lechia Gdańsk musiałaby przegrać z Lechem Poznań, a Wisła Kraków co najwyżej zremisować w Białymstoku z Jagiellonią. W tym przypadku wrocławianie po 34. kolejce znaleźliby się na 4. miejscu. Czy to w ogóle możliwe? Nasza liga już niejednokrotnie zaskakiwała, dlatego żaden scenariusz nie jest wykluczony.

T-Mobile Ekstraklasa
XXXIV kolejka. Piątek: Zawisza Bydgoszcz - Górnik Łęczna 1:1 (Alvarinho 14 - Nikitović 85), Cracovia - Korona Kielce (koniec po zamknięciu wydania). Sobota: Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze (15.30, nSport+, Canal+ Sport), Pogoń Szczecin - Legia Warszawa (18, Canal+ Sport), Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków (20.30, Canal+Sport). Niedziela: Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała (15.30, Canal+ Sport), Lechia Gdańsk - Lech Poznań (18, Canal+). Poniedziałek: Ruch Chorzów - Górnik Łęczna (18, nSport+, Canal+ Sport).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska