Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Jaśkowiak: Tor Poznań może zostać na Ławicy

Krzysztof M. Kaźmierczak
Jacek Jaśkowiak: Tor Poznań może zostać na Ławicy
Jacek Jaśkowiak: Tor Poznań może zostać na Ławicy Waldemar Wylegalski
Spadkobiercy przedwojennego właściciela Ławicy, Mateusza Foksowicza są coraz bliżej odzyskania terenów, które obejmują m.in. Tor "Poznań" W chwili gdy wyczerpuje się prawna możliwość obrony przed zwrotem ziemi na pomoc miastu Poznań i Automobilklubowi Wielkopolski ruszyli posłowie i prezydent.

Z inicjatywy poznańskiego posła Macieja Banaszaka (SLD, wcześniej Ruch Palikota) w siedzibie Automobilklubu Wielkopolski na Torze "Poznań" zjawiło się jedenastu parlamentarzystów z różnych ugrupowań. Celem był lobbing na rzecz utrzymania tego sportowego obiektu, który położony jest na bezprawnie zawłaszczonych w okresie stalinowskim terenach. Nieoczekiwanego wsparcia udzielił im prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak.

Zanim wygrał w wyborach samorządowych, w trakcie kampanii Jaśkowiak zapowiadał, że jako prezydent będzie dążył do likwidację toru wyścigowego na Ławicy. Mówił, że mieszkając w jego okolicy wie jak ten obiekt jest uciążliwy ze względu na hałas . Po wybraniu na prezydenta podtrzymywał swoje stanowisko i stwierdzał, że tor powinien zostać przeniesiony w inne miejsce. Teraz zmienił zdanie.

- Po wysłuchaniu stanowiska Automobilklubu Wielkopolski i parlamentarzystów biorę pod uwagę możliwość modernizacji toru w obrębie obecnej lokalizacji - powiedział nam prezydent Jacek Jaśkowiak.

U podstaw problemów Toru "Poznań" leżą jednak nie skargi mieszkańców na hałas (bo ten generuje także lotnisko), ale problem własności gruntów, na których jest położony. Okazuje się, że posłom, którzy przejechali do Poznania spoza Wielkopolski problem ten jest mało znany.

Automobilklub Wielkopolski zaprezentował posłom możliwości Toru "Poznań". Uczestniczyli w szkoleniach umiejętności jazdy i jeździli przygotowanymi dla nich dziesięcioma porsche GT3.

Twierdzący, że za wszelką cenę należy uratować Tor "Poznań" Dariusz Dziadzio (PSL, wcześniej Ruch Palikota) z Rzeszowa mówił, że jest w Sejmie zaangażowany w starania o zmianę prawa dotyczącego roszczeń spadkobierców. Gdyby je wprowadzono w życie, otrzymywaliby oni odszkodowania w wysokości ceny nieruchomości w chwili ich przejęcia przez państwo (czyli nieporównywanie niższe niż ich aktualna wartość). Mówił, że często chodzi o ziemie porzucone przez właścicieli. Kiedy zapytaliśmy go o znajomość historii terenu, na którym jest Tor "Poznań" był zaskoczony.

- Wiem tylko, że jest sądowy spór. Myślałem, że dowiem się czegoś więcej na tym spotkaniu - powiedział nam parlamentarzysta. Zarówno on, jak i Maciej Banaszak stwierdzili, że wskazane byłoby podjęcie starań o porozumienie ze spadkobiercami właścicieli.

- Można by zrobić okrągły stół w tej sprawie - stwierdził poseł Banaszak, a Dariusz Dziadzio podkreślił, że porozumienie to najszybszy sposób na otwarcie Torowi "Poznań" drogi do jego modernizacji i rozwoju.

Odwrotnie niż parlamentarzyści, prezydent Poznania wyklucza możliwość podjęcia starań w celu polubownego rozwiązania sporu ze spadkobiercami.

- To sprawa do rozstrzygnięcia w sądach - powiedział nam Jacek Jaśkowiak, a podobne stanowisko prezentuje kierownictwo Automobilklubu.

- Wcześniej można było próbować się porozumieć, teraz już raczej za późno - stwierdził Robert Werle, prezes AW.

Przedwojenny właściciel, Mateusz Foksowicz został pozbawiony ziemi na Ławicy w czasach stalinowskich. Jego spadkobiercy odzyskali po 1989 roku te tereny, ale miasto Poznań stara się nie dopuścić do zwrotu nieruchomości. Obecnie sprawa jest na etapie rozstrzygnięć administracyjnych (patrz niżej).

- Dziwię się, że prezydent staje po stronie bezprawia, którym było zagrabienie majątku przez stalinowskie władze - tak Wojciech Lasota-Foksowicz, wnuk przedwojennego właściciela komentuje stanowisko Jaśkowiaka. - My nie chcemy likwidacji Toru "Poznań" i jesteśmy w każdej chwili gotowi do podjęcia rozmów - deklaruje.

Spór sądowy na finiszu
Sądowa batalia spadkobierców Mateusza Foksowicza trwa już ćwierć wieku. Tereny na Ławicy władze zabrały Foksowiczowi w 1947 roku. W 1991 roku wojewoda uznał, że część ziemi (182 ha) nie podlegała nacjonalizacji. Spadkobierców wpisano do ksiąg wieczystych, ale władze miasta podjęły sądowe starania, by to podważyć. Udało im się to w 2010 roku, ale w następnym roku minister rolnictwa ostatecznie rozstrzygnął, że przejęcie ziemi na Ławicy było bezprawne. Obecnie miasto Poznań próbuje zakwestionować to rozstrzygnięcie w sądach administracyjnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski