Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdjęliśmy nogę z gazu

dr Mariusz Świetlicki
dr Mariusz Świetlicki
dr Mariusz Świetlicki archiwum
Ma być bezpieczniej. Pierwsze obserwacje wskazują, że tak faktycznie jest. Zaczęliśmy, my kierowcy, jeździć wolniej. To początkowy efekt zaostrzenia kar za przekroczenie prędkości, zwłaszcza na terenie zabudowanym. Wzrosły nie tylko kwoty mandatów, ale przede wszystkim wprowadzona została możliwość odebrania kierowcy prawa jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h.

Jeżdżąc po drogach zarówno w Lublinie, jak i w innych miejscach w Polsce, wyraźnie widzę, że nowe przepisy zadziałały na świadomość kierowców i zdecydowanie zdjęli nogi z gazu. Jest to wręcz niewiarygodne, jak błyskawicznie można osiągnąć dobry efekt przez radykalne podniesienie kar i świadomość ich dużego prawdopodobieństwa. Jest to kolejny dowód na twierdzenie, że jeżeli kara jest stosunkowo dotkliwa, szybka i nieuchronna, to rzeczywiście działa na nas odstraszająco.

Niższa prędkość, mniej wypadków i kolizji, to dla państwa sama oszczędność. Oszczędność w wydatkach na służbę zdrowia, w wydatkach na pracę policji, a do tego wyższe zużycie paliwa, a więc większe dochody z podatków.

Aby jednak obywatele zaakceptowali w pełni te zmiany, to oprócz poprawy bezpieczeństwa muszą zadziałać dwa inne czynniki. Po pierwsze, stale musi się podnosić jakość infrastruktury drogowej w Polsce. Jeśli rozbudowana będzie sieć autostrad i dróg ekspresowych, a pozostałe drogi będą służyć głównie dla ruchu lokalnego, to z przestrzeganiem ograniczeń prędkości nie będzie znaczących problemów. Ważne bowiem, aby sprawnie i bezpiecznie można było się przemieszczać na dłuższe odległości.

Po drugie, osoby i instytucje zarządzające drogami muszą zacząć myśleć o wygodzie ich użytkowników. Chodzi o dobrze zorganizowane skrzyżowania, o przemyślaną sygnalizację świetlną, a przede wszystkim o rozsądnie umieszczane znaki drogowe. Znaki, w tym ograniczenia prędkości, powinny służyć sprawnemu ruchowi na drogach. Tam, gdzie musi być ograniczenie prędkości dla zachowania bezpieczeństwa, to oczywiście powinno być ono wprowadzone, ale są też miejsca, w których nikt mi nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego pojawił się znak ograniczający prędkość do wysokości zupełnie nieadekwatnej do sytuacji.

Jaskrawym tego przykładem jest nowo wybudowany odcinek drogi wyjazdowej z Lublina do Warszawy - przedłużenie alei Solidarności. Jest to droga dwupasmowa, bez ruchu pieszego i z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami - ewidentnie standard drogi szybkiego ruchu. Zostały na niej ustawione ograniczenia prędkości do 60 km/h! Czemu mają one służyć? Jest to pułapka na kierowców? Może jest mi to w stanie ktoś wytłumaczyć? Tego typu absurdy, niestety, zniechęcają do rygorystycznego przestrzegania przepisów…


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski