Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie się podziały Cuprum i dworzec autobusowy? W stawach pod Wrocławiem!

Malwina Szczygłowska
Rozbiórka starego dworca autobusowego
Rozbiórka starego dworca autobusowego Fot. Tomasz Hołod / Polska Press
Gdzie są gruzy z dwóch wyburzonych ostatnio, znanych wrocławskich budowli? Cieżarówki wywoziły je poza Wrocław. Wszystko wskazuje na to, że trafiły do lasu, tuż obok Parku Krajobrazowego Doliny Bystrzycy w pobliżu Kątów Wrocławskich. Mieszkańcy pobliskich Zachowic są przerażeni, bo widzą jak niszczony jest piękny kawałek terenu, a z nimi nikt nie chce na ten temat rozmawiać. W lesie codziennie znajdują beton, smołę i plastik. Sprawą zainteresowali się na razie przedstawiciele Dolnośląskiego Klubu Ekologicznego, którzy sprawdzą czy nie są zagrożone chronione gatunki roślin i zwierząt. Okolicznych mieszkańców interesuje poza tym czy wody gruntowe nie ulegną skażeniu przy takim nagromadzeniu wrocławskich gruzów w jednym miejscu.

W Zachowicach (gmina Kąty Wrocławskie), tuż obok rezerwatu przyrody, prywatna firma zasypuje pięć stawów gruzem z rozbiórek we Wrocławiu. Piękne stawy leżą na działkach graniczących z Parkiem Krajobrazowym Doliny Bystrzycy, objętym programem Natura 2000. Ich właściciel, firma Krawc sp z o.o., w 2006 r. dostał od Starostwa Powiatu Wrocławskiego zgodę na rekultywację terenu. - Ale miał zrekultywować teren, a nie go niszczyć - żali się Wiesław Michór, sołtys sąsiednich Czerńczyc. Wspiera mieszkańców Zachowic, uważających, że ich własny sołtys nie interesuje się losem stawów.

Tak burzono budynek Cuprum przy placu Jana Pawła II

VIDEO https://get.x-link.pl/1425511c-9296-f8bc-79a8-a57d7eeb647f,38e2e6b0-387f-5bd3-6b26-fb34e32ddf33,embed.html

- Według planów zagospodarowania terenu, działki te mogą zostać zamienione w grunty orne lub kompleks usługowo-rekreacyjny. Sądzę, że nic z tego nie wyjdzie - dodaje Michór.

Pięć stawów, leżących na terenach starej cegielni, zdaniem mieszkańców od 4 maja jest zasypywanych gruzem. Kamila Bombała z Zachowic przekonuje, że to pozostałości po rozbiórce biurowca Cuprum oraz dworca PKS we Wrocławiu.

- Na gminnym zebraniu potwierdzili to wójt, sołtys i przedstawiciel właściciela terenu - powiedziała nam Kamila Bombała. - Dlaczego wrocławskie śmieci są wysypywane na przedłużeniu parku krajobrazowego?

Mieszkańcy wsi sprawdzili, jakie zwierzęta bytują w spornej okolicy. Uważają, że 98 proc. z nich jest objętych ścisłą lub częściową ochroną.

- Nie chcemy być gołosłowni. Przedstawiciele Dolnośląskiego Klubu Ekologicznego zbadają teren pod kątem występowania chronionej fauny i flory - mówią zachowiczanie.

Mieszkańcy Zachowic mają szczególny żal do władz gminy i sołtysa Radosława Maślankowskiego, którzy nie widzą problemu w niszczeniu przyrody. Sołtys nie chciał z nami rozmawiać.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE:

- Naprawdę nie chcemy stracić naszych stawów. Przyjedźcie i posłuchajcie porannych koncertów mieszkających w nich żab. Czy warto to niszczyć, zasypując wrocławskim gruzem? - pytają. Kilka dni temu Główny Inspektorat Ochrony Środowiska zapowiedział kontrolę. Zwózka gruzu ustała.

Mieszkańcy Zachowic (gmina Kąty Wrocławskie) wyśledzili, że gruz, który jest zwożony na ich piękne tereny wzdłuż rzeki Bystrzycy, pochodzi z wrocławskiego biurowca Cuprum na pl. Jana Pawła II i z dworca PKS przy ul. Suchej.

- Gruz stamtąd wozi ta sama firma transportowa, którą widzieliśmy ostatnio codziennie w rejonie Zachowic. Poznajemy te ciężarówki - mówią mieszkańcy wsi. - Drogą w kierunku Stradowa jeździło codziennie 200, a może i 300 ciężarówek załadowanych gruzem - dodają.

Jak się okazuje, już od 2006 roku właściciel terenów, firma Krawc sp. z o.o. z siedzibą przy ul. Glinianej w Zachowicach, ma pozwolenie na rekultywację tych terenów.

- Za pozwoleniem Burmistrza Kątów Wrocławskich, sołtysa wsi i radnego, firma zasypuje pięć stawów - grzmią zbulwersowani mieszkańcy Zachowic.

Mieszkańcy wsi twierdzą, że codziennie w okolicach nowego gruzowiska znajdują smołę, beton i plastik. - Powinniśmy się martwić o nasze wody gruntowe. Proszę pomyśleć, ile w tym gruzie może być azbestu i innych niebezpiecznych odpadów. Nikt nas o tym nie informował. Tak się nie robi - mówi sołtys pobliskich Czerńczyc Wiesław Michór, który uczestniczył w zebraniu wiejskim, na które przyszły władze gminy, sołtys Zachowic oraz przedstawiciel firmy transportowej, zatrudnionej przez właściciela gruntów.

- Właściciel firmy Krawc nawet nie miał odwagi spotkać się z nami, tylko oddelegował na spotkanie pracowników zatrudnionej firmy - żalą się mieszkańcy wsi.

Zdenerwowani zachowiczanie zasypywali pismami urząd gminy, urząd powiatowy i urząd wojewódzki. Być może dzięki temu zasypywanie stawów wreszcie ustało, a Główny Inspektorat Ochrony Środowiska ma dokładnie skontrolować sprawę.

Na razie dr Michał Śliwiński z innymi specjalistami z Dolnośląskiego Klubu Ekologicznego zbada teren pod kątem chronionych roślin i zwierząt, które mogą na nim przebywać. - To niewiarygodne, że urzędnicy tak niszczą przyrodę. Wiemy, że może jest już za późno, ale warto spróbować to powstrzymać - mówią zachowiczanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska