Przejdźmy do współczesności i do lansowania młodości. I nie mam na myśli tylko obowiązującego już od wielu lat przekazu medialno-reklamowego, w którym starsi ludzie praktycznie nie istnieją, a przynajmniej nie jako punkt odniesienia, autorytet, "gwiazda". Mądrość życiowa, doświadczenie, spokój nie są w cenie. Ważna jest dynamika, uroda, aktywność, zmiana.
Gdy pojawia ci się zmarszczka, musisz ją usunąć, gdy bolą cię nogi, musisz wziąć pigułkę i dalej biegać, gdy chcesz pracować na dobrym stanowisku, musisz odsysać tłuszcz. Tego typu przekaz płynie z mediów. Zmarszczki na czole to nie oznaka mądrości, tylko braku dbania o siebie. Spokój i opanowanie to nie oznaka doświadczenia i życiowej mądrości, tylko braku energii i skostnienia.
Moda na młodość zaatakowała w ostatnich tygodniach przede wszystkim politykę. Niemal każdy stawia teraz na młodych, wprowadza ograniczenia wiekowe dla kandydatów, którzy mają się znaleźć na listach wyborczych do Sejmu. Wiek, młody wiek, stał się pozytywnym wyróżnikiem polityka. Gdy ktoś ma ponad 45 lat, jest już "be", jest "stary" i niezdatny do rządzenia w nowym świecie i nowej Polsce. Kultura kultu młodości. Nowego społecznego podziału. Coraz mniejsze znaczenie ma podział płciowy, wyznaniowy, kulturowy, za to pojawia się bariera wieku.
Dziś jest to 45 lat, a jutro? Trzeba będzie być młodszym, dynamiczniejszym, bardziej aktywnym. Może więc 40 lat, 35, a w końcu i 24 oznaczać będzie, że jesteśmy zbyt "starzy"…
Czy u siebie w firmie też mam zatrudniać tylko osoby poniżej 45. roku życia, a może samych blondynów lub piwnookich? Nie dajmy się zwariować. Wszędzie niezbędna jest równowaga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?