Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: Pies zaklinował się w oknie. Właściciel zrzekł się do niego praw (WIDEO)

Agata Wójcik
Borys, bo tak nazwali go wolontariusze,czuje się dobrze. Ma jedynie spuchniętą łapę. Są mu podawane leki przeciwbólowe
Borys, bo tak nazwali go wolontariusze,czuje się dobrze. Ma jedynie spuchniętą łapę. Są mu podawane leki przeciwbólowe Lubelski Animals
Właściciel zrzekli się praw do Borysa - psa, którego łapa utknęła w oknie. Mężczyzna mówi, że nie chciał skrzywdzić psa

- Mężczyzna wyprowadził się z mieszkania, które wynajmował. Udało nam się jednak z nim skontaktować. Zrzekł się praw do psa - mówi Elżbieta Tarasińska, prezes Stowarzyszenia Lubelski Animals, która w poniedziałek wieczorem razem z jedną wolontariuszek odwiedziła mężczyznę . I dodaje:- Zrobiło mi się go szkoda. Mówił, że przygarną psa od kobiety, która musiała pójść do szpitala. Bardzo przepraszał i mówił, że żałuje. Nie sądził, że stanie mu się krzywda. Miał łzy w oczach kiedy rozmawialiśmy, ale cieszył się, że psiak trafi w dobre ręce.

Szczeniak, o którym mowa pod nieobecność właściciela został zamknięty na balkonie na trzecim piętrze. Próbował dostać się do mieszkania. Udało mu się wskoczyć na parapet, ale jego łapa utknęła w uchylonym oknie. Zwierzak zsunął się z podwyższenia i przez ponad pół godziny zawisł na zaklinowanej łapie. Cała sytuacja miała miejsce w piątek po południu w bloku przy ul. Rycerskiej.

- Nie da się opisać tego co tam się działo. Pies piszczał. Był bardzo przerażony, do tego stopnia, że robił pod siebie. Cały był w odchodach - opowiada Magda Żurawiec, wolontariuszka z Lubelskiego Animalsa, która była na miejscu zdarzenia.

Policję i straż pożarną wezwali mieszkańcy i przechodnie, którzy usłyszeli skowyt psa. Strażacy starali się zejść do niego z balkonu na wyższym piętrze. Do domu w tym czasie wrócili jednak właściciel.

- Pobiegłam za nim i zabrałam mu psa. Mężczyzna na początku protestował. W końcu jednak oddał go razem ze smyczą - opowiada Żurawiec.I dodaje,że po powrocie właścicieli zwierzaka wywiązała się kłótnia. Mieszkańcy i przechodnie krzyczeli i wyzywali parę.

Borys, bo tak nazwali go w stowarzyszeniu, przebywa obecnie w Przychodni Weterynaryjnej Lubelski Animals. Jego stan jest dobry. - Ma jedynie obrzęk na łapie. Są mu podawane leki przeciwbólowe - mówi Tarasińska. Pies, jest przygotowywany do adopcji.

Jak dowiedzieli się wolontariusze, nie był to pierwszy raz kiedy szczeniak został zamknięty na balkonie.

- Borys siedział na nim cały czas. Rzadko wyprowadzano go na spacery. Musiał się więc załatwiać na balkonie - opowiada Tarasińska. Pies więc dopiero uczy się załatwiania swoich potrzeb na dworze. Ludzie, z którymi rozmawiali wolontariusze mówili, także że nie był to także pierwszy raz kiedy pies wpadł w tarapaty. Wcześniej zdarzało się już, że jego głowa utknęła pomiędzy barierkami. Wtedy jednak udało mu się wyswobodzić bez niczyjej pomocy.

- Szkoda, że ludzie zareagowali tak późno- podsumowuje Tarasińska. - Martwi nas, że coraz więcej ludzi trzyma psy na balkonach. Interweniowaliśmy już w wielu takich sprawach. Mam nadzieję, że ta przykra sytuacja będzie nauczką dla wszystkich, którzy tak postępują.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski