- Kto to jest Świerczok? - pytał niedawno enigmatycznie Jakub Drzewiecki, rzecznik prasowy Górnika. Okazało się, że klub skrzętnie ukrywał proces pozyskiwania piłkarza. W Łęcznej - zgodnie z tradycją z ostatnich lat - nikomu na rozgłosie nie zależało.
Jakub Świerczok to 22-letni napastnik, o którym zrobiło się głośno w czasie jego pobytu Polonii Bytom. Ledwie 19-letni wówczas snajper rozstrzelał się w I lidze na tyle (12 bramek w 18 spotkaniach), że ręce wyciągnął po niego niemiecki 1.FC Kaiserslautern. Były reprezentant polskiej młodzieżówki za zachodnią granicą furory jednak nie zrobił i grywał w rezerwach. Na boiska Bundesligi wybiegł zaledwie sześć razy.
W międzyczasie trafił na wypożyczenie do Piasta Gliwice, gdzie głównie leczył kontuzje. Po powrocie z Niemiec trafił do Zawiszy Bydgoszcz. Wiosną, zazwyczaj wchodząc z ławki, zdobył cztery bramki w 15 meczach ekstraklasy.
Młody napastnik po odejściu z Polonii błyszczał jak na razie przede wszystkim kontrowersyjnymi wypowiedziami (m.in. stwierdził, że w Kaiserslautern nie dostawał szans na grę... bo się nie uśmiechał). Teraz, po Kamilu Poźniaku i Grzegorzu Piesio staje się trzecim letnim nabytkiem Jurija Szatałowa - specjalisty w przywracaniu blasku spalonym piłkarzom.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
