Otóż wspomniany pan w średnim wieku, w niedzielę wieczorem jadąc Kraśnicką, w pędzie zorientował się, że kończy mu się pas. Gwałtownie więc wymusił pierwszeństwo i wbił się przed sznur aut, zmuszając mnie i innych kierowców do ostrego hamowania. Nie zamigał, nie przeprosił. I gdy dalej w trasie moje nieduże autko wyprzedziło jego wielką brykę, niedzielny pan kierowca wprost nie posiadał się z radości, więc gdy nasze drogi rozeszły się, na pożegnanie wykonał tradycyjny gest życzliwego kierowcy, prostując na baczność środkowy palec. Swój gest powtórzył jeszcze po chwili, już z dużo dalszej, bezpiecznej odległości. Pewnie wcześniej nie miał odwagi tego zrobić, bo tego typu odwaga najczęściej pojawia się u takich osób, gdy przed nimi prosta droga do ucieczki i pewność, że z daleka są bardziej anonimowi.
A tak już całkiem serio. Naukowcy ocenili, że gniew jest częstszy u tych kierowców, którzy nie jeżdżą rowerem ani nie chodzą pieszo, więc są typowymi królami szos. Bardziej agresywni na drogach są też, zdaniem specjalistów, kierowcy z niską lub niestabilną samooceną. Może właśnie dlatego zza wielkiej postury, wielkiego wozu i wielkiego, urażonego ego moim oczom ukazało się jedynie wielkie i tak naprawdę zupełnie niezrozumiałe chamstwo. Smutne niestety jest to, że podobne zachowania stały się przykrą normą. Gest środkowego palca codziennie służy kierowcom do soczystych "pozdrowień", a użytkownicy dróg przekazują swoje chamskie nawyki dalej, m.in. dzieciom, produkując kolejne pokolenia podobnych sfrustrowanych królów szos.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?