Berliety, autosany, kamazy i jelcze, czyli popularne "ogórki". W czasach PRL autobusy z Lublina i całej Polski remontowano w Lubelskich Zakładach Naprawy Samochodów.
- To był duży zakład remontowy, gdzie naprawiano nawet parę tysięcy samochodów rocznie - przypomina Bohdan Turżański, autor książki o komunikacji w Lublinie.
Znawca lubelskiej komunikacji przyznaje, że dawniej jakość autobusów była tak słaba, że trzeba było je remontować nawet raz na rok. - Przywożono autobus, rozkładano go i wymieniano mu części, później składano, lakierowano i wracał do właściciela - opowiada Turżański.
Fotografia, którą dziś Państwo dostali wraz z nowym numerem Kuriera, pochodzi prawdopodobnie z lat 70.
- Na starym zdjęciu widzimy PKS-y. Część pewnie była kasowana, a reszta jechała do właścicieli. Specjalnej konkurencji lubelskie zakłady nie miały, więc trafiały tu pojazdy nawet ze Szczecina - mówi znawca komunikacji.
LZNS należały do grona czterech największych zakładów remontowych w Polsce. Upadły w latach 90. Aktualnie dwa bloki mieszkalne na terenie działki buduje firma deweloperska.
15 fotografii z kolekcji "Lublin w obiektywie Kuriera" dołączamy do naszej gazety we wtorki, środy i czwartki. Ostatnią pocztówkę opublikujemy 30 lipca.
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?