Strajki trwały od 8 do 25 lipca 1980 roku. Pierwsza stanęła Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku. Potem przyłączyły się kolejne zakłady.
Mirosław Kaczan w lipcu 1980 roku pracował w WSK "PZL-Świdnik". Tam impulsem do strajku stała się podwyżka cen w zakładowym barze, prawie o 100 procent. Poszło m.in. o wyższą cenę za kotleta. - Mówiąc delikatnie, też się wkurzyłem. Powiedziałem: Tak dalej być nie może. Rzuciłem pewne niecenzuralne słówko i dodałem: Stajemy, nie robimy. Wyłączamy maszyny i strajkujemy - wspomina Mirosław Kaczan na łamach wydanego właśnie numeru pisma Scriptores, poświęconego wydarzeniom Lubelskiego Lipca. O tym, co dzieje się w Lublinie, mówiło radio Wolna Europa. Lokalne media milczały. Gdy fala strajków dotarła do lubelskiej Lokomotywowni, z Lublina przestały wyjeżdżać pociągi.
Lipcowe strajki w województwie lubelskim objęły w sumie 150 zakładów pracy i 40 do 50 tysięcy osób. Strajki w naszym regionie poprzedziły sierpniowe wydarzenia na Wybrzeżu.
We wtorek odbyła się promocja pisma Scriptores o Lubelskim Lipcu. W numerze, poza relacjami uczestników strajków, znalazły się skany stron gazetek wydawanych w 1980 roku przez Komitet Samoobrony Społecznej "KOR", ale też teleksów wysyłanych przez Komitet Wojewódzki PZPR w Lublinie. Oto cytat z partyjnego komunikatu, spisanego 10 lipca 1980 roku: "Po godzinie 19 zebrano z zakładu, głównie z pierwszej zmiany, ponad 100 zaangażowanych ludzi, członków partii, ZSMP i kadry kierowniczej. Zadaniem tych osób będzie wyeliminowanie z zakładu pozostałych wałęsających się pracowników pierwszej zmiany (...)".
Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?