Lublin: "Orliki" oddawane z poślizgiem

- W sprawie "Orlika" na os. Krasińskiego dostałem już kilka sygnałów od zniecierpliwionych mieszkańców - mówi Tomasz Pękala, przew. Rady Dzielnicy Konstantynów. - Dziwi ich, że chociaż od dawna jest gotowy, wciąż nie można z niego korzystać. O przedłużających się terminach oddania do użytku lubelskich "Orlików" pisaliśmy we wtorkowym Kurierze. Sygnały, które do nas dotarły, dotyczyły nie tylko os. Krasińskiego, ale wszystkich nowych obiektów. Kilka tygodni temu otrzymywaliśmy skargi ws. "Orlika" na os. Kruczkowskiego.

Tadeusz Dziuba, dyr. Wydziału Inwestycji i Remontów UML: - Obiekty muszą być odebrane przez sanepid, nadzór budowlany i straż pożarną. Każda z tych służb ma przewidziany ustawą czas na przeprowadzenie kontroli - mówi. Okazuje się, że tych procedur można by uniknąć, gdyby nie kontenery przy "Orlikach" (znajdują się w nich m.in. szatnie, toalety i pomieszczenie dla trenera). - Prawo budowlane jest w tej kwestii jednoznaczne, przed oddaniem obiektu do użytku kontenery muszą być sprawdzone - mówi Dziuba.

- Możliwe jest oddanie do użytku boisk bez kontenerów - mówi Halina Drozd, koordynator programu "Orlik" w woj. lubelskim. - Po warunkiem, że zaplecze socjalne znajdzie się w budynku położonym blisko boisk.

Teoretycznie więc w przypadku części "Orlików" ten warunek jest spełniony. W programie jest jednak haczyk. Pomieszczenia te powinny być specjalnie zaadaptowane na potrzeby kompleksu. Nie ma mowy, by rolę zaplecza dla "Orlika" pełniły szkolne szatnie przy salach gimnastycznych.

Dziś ma się odbyć otwarcie "Orlika" przy ul. Radzyńskiej.

Czytaj także:
Mieszkańcy lubelskich osiedli: Orliki są niedostępne
NIK skontrolował "Orliki" i ma mnóstwo zastrzeżeń
Lublin buduje "Orliki" dwa razy