Złombol: Lubelska ekipa dotarła do Loch Ness w Szkocji

W czasie szalonego wyścigu przez sześć pastw zachodniej Europy lubelska ekipa spaliła 420 litry paliwa, a fiat 125 p, którym podróżowali "pożarł" ponad 4 litry oleju.

- Na szczęście obyło się bez usterek. Szczęśliwie dotarliśmy i wróciliśmy do domów - opowiada Grzegorz Swół, uczestnik rajdu.

Charytatywny rajd Złombol to wyścig, którego uczestnicy ścigają się samochodami wyprodukowanymi w krajach byłego bloku wschodniego. Lublinianie wybrali fiata 125 p.

- To po części przypadek i sentyment. Obaj mamy bardzo dobre wspomnienia związane z tym autem. Liczyliśmy, że po wyprawie wspomnienia będą jeszcze bogatsze i tak się stało. Auto spisało się lepiej niż się spodziewaliśmy - mówi zadowolony Grzegorz Swół.

Czytaj także:
Złombol 2011: Fiatem 125p dotarli już pod Londyn
Studenci z Lublina pojadą fiatem 125p do Loch Ness
Żukiem pojadą do Szkocji dla dzieci z domu dziecka

Dochód z charytatywnego rajdu trafi do domów dziecka. - Uczestnicy wyścigu zdobywali pieniądze od sponsorów w zamian za obklejenie auta logiem firmy. Uzbierana kwota będzie przeznaczona na wyposażenie domów dziecka - wyjaśnia Swół.

Wyścig do Loch Ness obfitował w wiele ciekawych przygód. Jedna z ekip, która jechała do Szkocji zatarła silnik w trabancie. - Kupili na złomowisku drugi i na nim dojechali do mety. Niestety 300 km przed nią pękła im przednia szyba przez co musieli ją usunąć. Przejechali zatem ten odcinek z wiatrem we włosach - opowiada ze śmiechem Swół. Inna zabawna przygoda spotkała uczestników jadących Polonezem. - Ekipa miała kontrolę policyjną. Pies wyczuł w siedzeniach narkotyki, a więc wszystkie zostały kompletnie rozprute w poszukiwaniu towaru. Nic nie znaleziono, choć policyjny pies uważał inaczej - śmieje się lublinianin.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!