Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublin: Koniec z handlem ulicznym. Sprzedawcy są oburzeni

Ewa Pajuro
Bartosz Golasiński sprzedaje wykonane własnoręcznie ozdoby.
Bartosz Golasiński sprzedaje wykonane własnoręcznie ozdoby. Jacek Babicz
- Sprzedaję to, co sam zrobię: głównie kolczyki, bransoletki. Grosz do grosza i może uzbieram na studium, do którego chcę iść w październiku - tłumaczył Bartosz Golasiński, którego spotkaliśmy w czwartek na lubelskim Krakowskim Przedmieściu. Chłopak od początku wakacji handluje własnoręcznie wykonanymi ozdobami. W przyszłym roku, najprawdopodobniej będzie musiał znaleźć inne zajęcie lub przenieść się na targ.

Wszystko dlatego, że Sejm znowelizował w czwartek kodeks wykroczeń, wprowadzając karę grzywny do 5 tys. zł i przepadek mienia za handel poza miejscem do tego wyznaczonym.

- Co za głupota - oburzał się pan Sławomir, który w centrum Lublina sprzedawał w czwartek słoneczniki. - Targi są przepełnione, a o własnej kwiaciarni nie śmiem nawet marzyć. Gdzie w takim razie będę mógł dorobić? Wstydzę się prosić o pomoc - mówił.

Zmiana podoba się natomiast sklepikarzom i Straży Miejskiej. - Nowelizacja na pewno pomoże utrzymać porządek na ulicach - podkreślał Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie. W tej chwili handel poza targowiskiem nie jest wykroczeniem. Ulicznego sprzedawcę można ukarać natomiast np., gdy jego stoisko blokuje chodnik.

Nowelizacja budzi wiele kontrowersji. Zdaniem jednych uderza w najbiedniejszych, według innych pomoże utrzymać porządek i będzie chronić konsumentów przed towarami niewiadomego pochodzenia. Klientom nie do końca się podoba. - W supermarkecie nie dostanę takich pomidorów, chrzanu czy koperku, jak u pani, która co sobotę sprzedaje je pod moim blokiem - mówi Marta, mieszkanka Lublina.

- Straż Miejska może nałożyć mandat na osobę, która tak ustawiła stoisko, że blokuje ono bądź utrudnia swobodne przejście chodnikiem - tłumaczy Robert Gogola, rzecznik prasowy straży. Funkcjonariusze mogą też sprawdzać, czy handlujący zarejestrowali działalność gospodarczą bądź odprowadzają podatek rolny. - Karać mogą też osoby, które zostawiają po sobie bałagan - dodaje Gogola. I podkreśla, że są uliczni sprzedawcy, którzy notorycznie łamią przepisy, a obecne kary nic nie dają, bo są dla nich śmiesznie niskie.

Urzędnicy ratusza cieszą się, że nowelizacja przeniesie handel z ulic na wyznaczone do tego miejsca. - W tej chwili w Lublinie jest 16 placów targowych. Na wielu z nich wciąż jest dużo wolnych miejsc, a ludzie i tak wolą sprzedawać na ulicy - mówi Anna Adamowicz, dyrektor Wydziału Podatków lubelskiego Urzędu Miasta. Nowelizacja może jednak oznaczać dla miasta mniejsze wpływy z opłaty targowej. - To czas pokaże - mówi ostrożnie Adamowicz.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski